Seria Chojniczanki i powrót do formy Raduni. Pomorskie zespoły znowu silne w II lidze

fot. Paweł Kątnik/Radio Gdańsk

To może być naprawdę udany sezon dla pomorskich II-ligowców. Chojniczanka mozolnie naprawia wszystkie błędy początku sezonu, notując serię trzech zwycięstw i czterech meczów bez porażki z rzędu. O formie chojniczan niech świadczy też dyspozycja Raduni, która wygrywa seriami i jest w czubie tabeli, a porażkę zanotowała tylko z zespołem Krzysztofa Bredego.

Mecz derbowy był zaprzeczeniem tego co oglądaliśmy do tej pory. Fantastycznie spsująca się od maja i ubiegłego sezonu Radunia musiała przełknąć stratę pięciu goli i trzech punktów w starciu z rywalem zza miedzy. Ale to nie złamało Szymona Hartmana i jego zawodników. Będące w górnej części tabeli Zagłębie Lubin II nie miało szans na Kaszubach, przegrywając 0:3 po znakomitym występie Mateusza Kuzimskiego. 32-letni napastnik jeszcze kilka miesięcy temu został bez klubu i mieli nosa ci, którzy postawili na zakontraktowanie zawodnika w Stężycy. Kuzim odpłaca się rewelacyjnie – zdobył już 8 goli, jest liderem klasyfikacji strzelców, każda z bramek tego sezonu była na wagę co najmniej punktu, a w większości przypadków zapewniała zespołowi wygraną.

– Blado wyglądaliśmy w tych trzech meczach ostatnich, czerwone kartki decydowały też o tym wszystkim. A dziś chłopaki się zebrali, pokazali że potrafią się zebrać, mogą zagrać dobrze taktycznie. Pilnowaliśmy się założeń i udało się zdobyć trzy bramki – podsumował szkoleniowiec Raduni, legitymujący się od początku pracy imponującym bilansem łącznym w lidze i PP 6 zwycięstw, 5 remisów i zaledwie 2 porażek.  Dobra postawa nie umknęła też uwadze byłego trenera Raduni Sebastiana Letniowskiego. – Graliśmy z nimi sparing przed sezonem i nie było u nich ognia. Teraz ten ogień jest, nawet ta porażka z Chojniczanką wysoka, to jedna wysoka przegrana, a nie pięć po 0:1. Na pewno jest tam potencjał ludzki, kadra trenerska dobrze sobie radzi, a i atmosfera z tego co słyszę jest dobra. Tabela jest tam bardzo ściśnięta, bardzo blisko do czołówki, ale też niezwykle łatwo wypaść na miejsce 9-10 –  ocenił Letniowski.

BREDE WSKRZESIŁ OGIEŃ

– To był czas w którym bardzo cierpieliśmy i wszyscy o tym rozmawialiśmy w klubie. Próbowaliśmy zmieniać wiele, by to zwycięstwo było odniesione. Dużo ludzi zaangażowanych w klub oczekiwało tej wygranej i to im dedykujemy tę wygraną – powiedział po wygranej w Kaliszu przed dwoma tygodniami Krzysztof Brede. Jego zdaniem wówczas zespół zagrał wysoką obroną, przejmował piłkę w środku i grał z szybkiego ataku. W 2. kolejnych seriach gier, chojniczanie kontynuowali zwycięski marsz, wygrywając wysoko z Radunią 5:1 i na wyjeździe z Hutnikiem Kraków 2:0. Momentalnie z zespołu z pogranicza czerwonej latarni, MKS stał się zespołem środka tabeli, a trener uciekł z gorącego krzesła. Zresztą – analizując cierpliwość zarządu – w Chojnicach mają niespotykaną cierpliwość, bo Chojniczanka nie tylko słabo spisywała się na początku II ligi, ale też jeszcze w poprzednim sezonie wyraźnie nie radziła sobie w I lidze. Jak widać, czasem warto poczekać na rezultaty.

W następnej serii gier teoretycznie łatwiejsze zadanie będzie miała Radunia, jej przeciwnikiem będzie GKS Jastrzębie zajmujący dopiero 13. miejsce. Chojniczanka zaś sprawdzi formę ni9edawnego rywala stężyczan – Zagłębia II Lubin. W klasyfikacji strzelców też przodują gracze z Pomorza. Mateusz Kuzimski z Raduni prowadzi z ośmioma trafieniami. Jednego gola mniej ma Tomasz Mikołajczak z Chojniczanki.

Paweł Kątnik

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj