Obraz skradziony z Gdańska 51 lat temu wciąż nie wrócił do Polski. Prokuratura kontynuuje śledztwo

Obraz „Kobieta niosąca żar” Pietera Brueghla Młodszego zniknął z Muzeum Narodowego w Gdańsku w 1974 roku (Fot. wikimedia commons ; skradzionezabytki.pl)

Obraz „Kobieta niosąca żar” Pietera Brueghla, skradziony 51 lat temu z Gdańska i odnaleziony kilka miesięcy temu, nadal znajduje się na terenie Holandii. Jak przekazał prokurator Mariusz Duszyński, śledztwo wszczęte przez gdańską prokuraturę po odnalezieniu obrazu pozostaje w toku.

Obraz został skradziony w 1974 roku z Muzeum Narodowego w Gdańsku. Pracownik instytucji przypadkowo strącił dzieło flamandzkiego malarza ze ściany. Zamiast oryginału z ramy wypadła jego reprodukcja. Po sprawdzeniu innych obrazów okazało się, że podobnie postąpiono ze szkicem pt. „Ukrzyżowanie” Antona van Dycka.

ZŁODZIEJE MOGLI WYKORZYSTAĆ RUSZTOWANIA

W czasie, gdy odkryto kradzież obrazów, prowadzona była renowacja klasztornych zabudowań, w których mieści się muzeum. Pod oknami stały rusztowania. Niewykluczone, że to po nich złodzieje mogli dostać się do wnętrza budynku.

Po 50 latach na trop obrazu flamandzko-holenderskiego mistrza Pietera Brueghla Młodszego (1564-1638) wpadli dziennikarze holenderskiego magazynu artystycznego „Vind”, którzy w ubiegłym roku dostrzegli dzieło na wystawie w Holandii. Zostało ono wypożyczone do muzeum w Goudzie z prywatnej kolekcji i reklamowano je jako „niewidziane przez ostatnich 40 lat”.

Holenderska policja zabezpieczyła dzieło i przekazała je do depozytu w jednym z holenderskich muzeów.

W marcu br. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński, poinformował, że śledztwo zostało wszczęte w sprawie nabycia obrazu oraz jego wywozu bez pozwolenia poza terytorium Polski. Wskazywał wówczas, że wartość szacunkowa obrazu oceniana jest na kwotę pomiędzy 800 tys. zł a 3 mln zł. Rzecznik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) Piotr Jędrzejowski zapewniał wówczas, że obraz jest dziełem skradzionym w latach 70. XX w. z Muzeum Narodowego w Gdańsku.

TRWA ŚLEDZTWO, NA RAZIE NIE POSTAWIONO ZARZUTÓW

W czwartek prok. Duszyński przekazał, że śledztwo prowadzone w przedmiotowej sprawie pozostaje w toku. Dodał, że zostało ono przedłużone do 17 grudnia br. Wyjaśnił, że śledztwo jest prowadzone „w sprawie”, co oznacza, że nikomu do tej pory nie przedstawiono zarzutów.

– Z dokonanych ustaleń wynika, że znane są dane personalne osoby, która przekazała obraz do muzeum na terenie Holandii. Przesłuchanie tej osoby zlecone zostało stronie holenderskiej w ramach sporządzonego w tej sprawie Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego – przekazał.

Dodał, że na obecnym etapie tutejsza prokuratura nie dysponuje informacjami dotyczącymi tego, w jaki sposób oraz kiedy obraz został wywieziony z Polski.

OBRAZ WCIĄŻ NA TERENIE HOLANDII

Prok. Duszyński podał, że gdańska prokuratura nie ma informacji, na jakim etapie jest realizacja Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego, ani opinii dotyczącej autentyczności obrazu. Przekazał, że obraz „Kobieta przenosząca żar” w dalszym ciągu znajduje się na terenie Holandii. Zapewnił, że gdańska prokuratura pozostaje w tej sprawie w kontakcie z MKiDN.

Na pytania dotyczące obrazu „Ukrzyżowanie” prok. Duszyński poinformował, że w toku przedmiotowego śledztwa nie wykonano czynności w tym zakresie.

Paserstwo dziełami sztuki zagrożone jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Z kolei wywóz dzieła sztuki za granicę bez pozwolenia zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Obraz „Kobieta przenosząca żar” przedstawia chłopkę trzymającą w jednej ręce szczypce z tlącymi się węglami, a w drugiej – kociołek z wodą. Jest to niewielka, zamknięta w kole kompozycja (17 cm średnicy), wykonana w technice olejnej na desce. W bazie strat wojennych, która jest na bieżąco aktualizowana, znajduje się obecnie około 70 tys. rekordów.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj