Wikęd Luzino – klub piłkarski, który od kilku lat staje się jedną z największych wizytówek miejscowości spod Wejherowa. Zespół zasilany pasją i pieniędzmi lokalnego przedsiębiorcy ponownie atakuje trzecią ligę, tym razem ze znacznie lepszym skutkiem niż przed dwoma laty. I ma apetyty na więcej, o czym najlepszy snajper i trener zespołu mówią z odpowiednią rezerwą.
Odwiedziliśmy Wikęd na ostatnim meczu rundy jesiennej zakończonym pewnym zwycięstwem 3:0 nad Unią Swarzędz. Gospodarzom nie przeszkodziło nawet to, że grali nie u siebie, tylko w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów, posiadającym sztuczną murawę Sopocie na stadionie im. Edwarda Hodury. Warunki atmosferyczne nie pozwoliły beniaminkowi na rozegranie spotkania u siebie, klub w tygodniu poszukiwał gościnnego obiektu i ten znalazł się w Trójmieście. Ale i to w żaden sposób Wikędowi niestraszne. Gładkie 3:0, dwie bramki Filipa Sosnowskiego i trzecia pozycja w tabeli co najmniej do meczu Elany Toruń z Błękitnymi Stargard (odwołany z powodu złego stanu murawy, gospodarze z szansą na przeskodzenie Wikędu).
Rozmawiamy z Filipem Sosnowskim, który w tym sezonie strzelił już 10 goli, a także z trenerem ekipy Maciejem Plińskim:
Paweł Kątnik





