Jedna z najstarszych grup ratownictwa specjalnego i planowane zmiany w polskiej armii [NA SŁUŻBIE – MAGAZYN O BEZPIECZEŃSTWIE]

(Fot. gov.pl)

Grupa Ratownictwa Specjalnego PCK Trójmiasto jest jednym z najstarszych tego typu zespołów w kraju. Właśnie tych ratowników odwiedził Marcin Lange w audycji „Na służbie – magazyn o bezpieczeństwie”. Najpierw jednak przyjrzał się projektowi ustawy o obronie ojczyzny. To niezwykle obszerny, znoszący kilkanaście innych ustaw dokument, w tym tygodniu został przyjęty przez rząd.

Ustawa przewiduje kompleksowe zmiany w funkcjonowaniu polskiej armii, między innymi jej rozbudowę, szybszą modernizację i znaczne zwiększenie nakładów. Jak podkreśla wicepremier Jarosław Kaczyński, procedowanie uchwały niezamierzenie zbiegło się z sytuacją na Ukrainie.

– Przygotowując tę ustawą z jednej strony bezpośrednio w Ministerstwie Obrony Narodowej a z drugiej generalnie jako pewną ideę, pewną koncepcję w komitecie Bezpieczeństwa nie zdawaliśmy sobie sprawy, że w momencie jest ostatecznego przyjmowania przez rząd będziemy mieli agresję na Ukrainę. To oczywiście bardzo źle, ale ma jedną zaletę: nie trzeba tłumaczyć, dlaczego ta ustawa dziś jest tak bardzo potrzebna. Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do tej sytuacji, która dzisiaj jest. Siłami, które będą zdolne odeprzeć atak i które będą (i to może jest najważniejsze) na tyle silne, aby do takiego ataku nie doszło. Aby ich siła odstraszająca wystarczyła, aby zniechęcić do takiego ataku. Potrzebujemy i chcemy pokoju, ale „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. Wydawało się, że to stare powiedzenie dziś jest już nieaktualne, ale niestety dziś widzimy, i to bardzo niedaleko naszych granic, że jednak jest aktualne. I musimy z tego wyciągnąć daleko idące wnioski.

Najważniejsze założenia ustawy to zwiększenie liczby żołnierzy ponad dwukrotnie do 300 tysięcy, z czego 250 tys. mają stanowić żołnierze zawodowi, a 50 tys. liczyć mają Wojska Obrony Terytorialne. Wprowadzona zostanie też dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, która ma trwać 12 miesięcy.
– Jeśli po tym roku młody człowiek zdecyduje się na służenie w Wojsku Polskim, to może zostać żołnierzem zawodowym. Jeśli postanowi wybrać inne zajęcie, to będziemy mieć przeszkolonego rezerwistę – wyjaśnia Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Zachętą do wstępowania młodych ludzi do wojska ma być atrakcyjne uposażenie.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj