W czwartek w Batumi premierzy Polski Mateusz Morawiecki i Gruzji Irkali Garibaszwili odsłonili pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obaj przypominali rolę, którą ówczesny prezydent odegrał swoją wizytą w Gruzji w 2008 roku.
Premier @MorawieckiM podczas odsłonięcia pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego w #Batumi: Prezydent Lech Kaczyński wiedział, że podstawą wspólnoty jest kultura europejska, chrześcijańska, oparta o wolność, również o grecki rozum, rzymskie prawo i chrześcijańską tradycję. pic.twitter.com/QqAnhB2RN7
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) March 17, 2022
„PODTRZYMAŁ WOLNĄ GRUZJĘ”
– Kiedy został skonfrontowany z tą barbarzyńską agresją sprzed niemal już 14 lat, z atakiem Rosji na Gruzję, to nie wahał się podjąć decyzji, które wtedy być może zaważyły o istnieniu Gruzji – powiedział premier. Dziękował jednocześnie Gruzinom, że pamiętają, jak wielką rolę odegrał wówczas Lech Kaczyński. Przypomniał, że 12 sierpnia 2008 r. wraz z prezydentami Ukrainy, krajów bałtyckich „podtrzymał wolną Gruzję i utrzymał tę wolę istnienia, poprzez swoje odważne działania doprowadził, razem z dzielnym, odważnym narodem gruzińskim i z innymi prezydentami do tego, że Gruzja przetrwała”.
– Stał się wrogiem, chyba numer jeden, imperium rosyjskiego. Ale wiedział doskonale – i my to wiemy dzisiaj – że wielcy politycy, wielcy ludzie muszą nie tylko rozpoznawać trendy, zjawiska wokół siebie i nazywać je odpowiednio, ale muszą przede wszystkim mieć odwagę, by podejmować właściwe decyzje we właściwym czasie – mówił Morawiecki.
„DZIŚ GRUZJA, JUTRO UKRAINA”
12 sierpnia 2008 roku, w piątym dniu rosyjsko-gruzińskiej wojny, ówczesny prezydent Polski Lech Kaczyński przyleciał do zaatakowanej przez Rosjan Gruzji, aby pokazać Gruzinom, że nie są sami. Tego dnia, na wiecu w Tbilisi, wygłosił przemówienie, które przeszło do historii. Powiedział m.in., że „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”.
PAP/mm