Prezydent Duda zaprosił papieża do Polski. „Byłaby to sposobność spotkania się z dwoma narodami”

(Fot. KPRP)

Andrzej Duda wraz z żoną spotkali się w Watykanie z papieżem Franciszkiem. Prezydent po audiencji ocenił, że z głową Kościoła Katolickiego przeprowadził „niezwykle ważną” rozmowę i przekazał zaproszenie do Polski.

Podczas audiencji prezydent RP podziękował Franciszkowi za modlitwę za Polskę i Ukrainę oraz za potępienie wojny. – Opowiadałem Ojcu Świętemu, jak przyjmujemy uchodźców – relacjonował.

AUDIENCJA I ZŁOŻENIE KWIATÓW

Przed południem w piątek 1 kwietnia w Watykanie prezydent Polski wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą został przyjęty na audiencji przez papieża Franciszka. Prezydent rozmawiał także z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem, a następnie przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice Świętego Piotra złożył kwiaty w kolorach biało-czerwonym i niebiesko-żółtym.

– Bardzo się cieszę z tego, że mogliśmy odbyć te wszystkie spotkania i te duchowe, i te bardziej o charakterze politycznym – powiedział po wizycie w Watykanie prezydent Duda.

Podkreślił, że rozmowa z papieżem Franciszkiem była dla niego „niezwykle ważna”. Jak zaznaczył prezydent, podziękował papieżowi za opiekę duchową i modlitwę za Polskę i Polaków, za Ukrainę i naród ukraiński w tej niezwykle trudnej chwili, a także za potępienie wojny.

O UKRAINIE I O POLSCE

– Opisywałem Ojcu Świętemu sytuację w naszym kraju związaną z kryzysem uchodźczym, który wynika z agresji rosyjskiej na Ukrainę. Opowiadałem, jak przyjmujemy uchodźców, których nazywamy naszymi gośćmi z Ukrainy, bo to są nasi sąsiedzi, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, którzy uciekają przed wojną, przed śmiercią, przed bombami rosyjskimi, które spadają na ich domy, którym staramy się ze wszystkich naszych sił i możliwości udzielić pomocy – relacjonował Duda.

Zdaniem prezydenta papież był zainteresowany sytuacją na Ukrainie. – Dla nas, Polaków, sprawa zupełnie jasna, że to był niesprowokowany w żaden sposób atak na Ukrainę, na suwerenne i niepodległe państwo, brutalny połączony z bombardowaniem osiedli mieszkaniowych, z zabijaniem cywilów, niszczeniem infrastruktury, z próbą zniszczenia państwa ukraińskiego – oświadczył Duda.

WIZYTA W POLSCE – SPOTKANIE Z DWOMA NARODAMI

Prezydent poinformował też, że podziękował papieżowi i kardynałowi Parolinowi za wszystkie działania, które Stolica Apostolska podejmuje na rzecz pokoju, a także za „ofertę bycia gospodarzem rozmów pokojowych, poszukiwania możliwości rozwiązania tej niezwykle trudnej sytuacji”.

Pytany o możliwość wizyty papieża w Polsce w czasie kryzysu uchodźczego prezydent Duda wyjaśnił: – Nie mogę ujawnić żadnych szczegółów na razie, tak umówiłem się z Ojcem Świętym Franciszkiem. Mogę tylko tyle powiedzieć, że przekazałem Ojcu Świętemu zaproszenie do Polski. Za każdym razem, gdy tu jestem, zawsze zapraszam Ojca Świętego, żeby odwiedził nasz kraj – przypomniał.

– Powiedziałem Ojcu Świętemu, że tym razem, ponieważ dotknęło nas wszystkich to wielkie nieszczęście, którego dzisiaj w tak straszliwym stopniu doświadczają nasi sąsiedzi z Ukrainy i że są obecni na naszej ziemi, więc gdyby Ojciec Święty przybył z pielgrzymką do Polski, to byłaby to sposobność spotkania się z dwoma narodami, ponieważ prawie 2 miliony obywateli ukraińskich znajduje się w tej chwili w Polsce – zauważył Andrzej Duda.

PREZYDENT MÓWIŁ, OJCIEC ŚWIĘTY PYTAŁ

Prezydent był pytany podczas briefingu prasowego, czy podczas audiencji papież powiedział coś o Putinie. – Generalnie ja mówiłem, ja relacjonowałem, jaka jest sytuacja. Ojciec Święty raczej zadawał pytania – wyjaśnił.

Duda na pytanie o to, czy obawia się o przyszłe bezpieczeństwo Polski oraz czego oczekuje od NATO, przypomniał, że kilka dni temu w Polsce przebywał prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. – Po raz kolejny bardzo mocno powtórzył, że jakikolwiek atak na państwo NATO automatycznie uruchamia art. 5. W związku, z czym mogę powiedzieć tak: o bezpieczeństwo Polski jestem spokojny, jesteśmy członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, dzisiaj na terenie Polski stacjonują wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego, stacjonują żołnierze amerykańscy. To jest także elitarna 82. Dywizja armii Stanów Zjednoczonych, w związku z tym nie widzę dzisiaj bezpośredniego niebezpieczeństwa dla mojego kraju – podkreślił prezydent.

KONIECZNA MODERNIZACJA POLSKIEJ ARMII

Andrzej Duda podkreślił także, że „ma pewność, co do jednego – musimy wzmocnić nasz potencjał obronny”. Wskazał, że „to wymaga nakładów z naszej strony, to wymaga modernizacji polskiej armii”.

– Kiedy patrzy się na to, co się stało na Ukrainie, że Rosja zaatakowała w sposób brutalny państwo, które w żaden sposób jej do tego nie sprowokowało, które nie wykonało żadnego agresywnego gestu wobec Rosji (….). Zabija się dzisiaj cywilów na Ukrainie, bombarduje się domy, w których mieszkają ludzie, bombarduje się instytucje kultury, bombarduje się szpitale. Nie mam żadnych wątpliwości, że musimy wzmocnić bezpieczeństwo Polski swoimi własnym siłami – zaznaczył Duda.

Prezydent pytany był też o to, że „Watykan często mówi o potrzebie wypracowania dla Putina honorowego rozwiązania” oraz – czy na arenie międzynarodowej jest to w ogóle brane pod uwagę. – Nie ma honoru dla ludzi bez honoru – odpowiedział prezydent Duda.

NA GRANICY Z BIAŁORUSIĄ MIELIŚMY DO CZYNIENIA Z MIGRANTAMI, Z UKRAINY PRZYBYWAJĄ UCHODŹCY

Jeden z dziennikarzy powiedział do prezydenta, że bardzo dużo mówi się obecnie o uchodźcach z Ukrainy, ale „we Włoszech dużo mówiono o uchodźcach na granicy z Białorusią”. Zapytany, „czy są uchodźcy kategorii A i kategorii B”, Duda odpowiedział, że „przede wszystkim trzeba rozróżnić zdecydowanie dwie grupy”.

– Z jednej strony mieliśmy kryzys migracyjny, który był kryzysem o charakterze hybrydowym, wywołanym przez władze białoruskie kilka miesięcy temu zaplanowaną, sprowokowaną akcją. I mamy wojnę na Ukrainie, brutalny atak rosyjski połączony z bombardowaniem (…) osiedli cywilnych i w związku z tym mamy ludzi, którzy uciekają, ratując swoje życie, uciekają przed wojną – mówił prezydent.

Podkreślił, że wśród uciekających przed wojną na Ukrainie są i ludzie bogaci, i gorzej sytuowani, tacy „którzy nic nie zdołali ze swoich domów zabrać, bo uciekali dosłownie przed bombami”. – To są uchodźcy i prawo międzynarodowe nazywa tych ludzi uchodźcami – powiedział prezydent.

– A tam (na granicy polsko-białoruskiej – przyp. red.) mieliśmy do czynienia z migrantami, którzy przylatywali na Białoruś samolotami, było ich stać na bilety lotnicze, przylatywali dlatego, że w zorganizowany sposób rozpowszechniano informacje w krajach Bliskiego Wschodu, że można sobie zapewnić lepsze życie w UE, w niemieckiej Republice Federalnej i innych krajach na zachodzie Europy, dla których Polska miała być tylko krajem, przez który chcieli przejść – mówił Duda.

– W gruncie rzeczy my od samego początku postrzegaliśmy tę zdumiewającą akcję przeciwko Polsce, nagłą, niespodziewaną, jako formę jakiegoś ćwiczenia ze strony rosyjsko-białoruskiej, jakiejś próby sprawdzenia naszej szybkości reakcji, naszego zdecydowania w reakcji obrony granicy przeciwko takiemu nagłemu wywołanemu kryzysowi – powiedział prezydent.

Dodał, że wszystko to działo się również bardzo blisko granicy litewskiej. – Granica litewsko-polska liczy 60 km i to jest jedyne połączenie, jakie Litwa, Łotwa i Estonia – a więc państwa bałtyckie – mają z resztą NATO i UE. To jest tzw. przesmyk suwalski – strategiczny obszar, który ma znaczenie militarne, dlatego że za tym przesmykiem suwalskim znajduje się eksklawa rosyjska, czyli Okręg Kaliningradzki – powiedział Duda.

Według niego, „Polacy jasno widzieli, jaka jest sytuacja, z kim mają do czynienia, że to nie są biedni ludzie, którzy uciekają przed jakimś niebezpieczeństwem, tylko że to są ludzie, których wywołano po prostu, żeby przybyli”. – (Ci ludzie) byli pchani, co było widać na materiałach wideo, które były nagrywane przez umundurowane służby białoruskie w kierunku naszej granicy, nielegalnie ją przekraczając – mówił Duda.

Dodał, że Polska realizowała obowiązki wynikające z członkostwa w UE i NATO, przy – jak mówił – „absolutnym poparciu absolutnej większości polskiego społeczeństwa w obronie tej granicy”. Mówiąc o uchodźcach z Ukrainy stwierdził, że w tym przypadku „polskie społeczeństwo uważało, że natychmiast należy otworzyć granice, przyjąć z Ukrainy wszystkich, którzy tam przybywają”.

Prezydent powiedział, że Polska przyjęła 2,5 mln ludzi w ciągu ostatniego miesiąca, z których prawie 2 mln ciągle przebywa w naszym kraju. Zaznaczył również, że wśród tych osób są ludzie pochodzący ze 170 krajów. – To nie są tylko Ukraińcy. Ludzie ze 170 krajów byli na Ukrainie w tym czasie, oni wszyscy są uchodźcami i wszyscy są jednakowo traktowani – powiedział.

Prezydent zaznaczył również, że podczas piątkowej rozmowy z papieżem Franciszkiem w szczegółach wyjaśnił, „jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma sytuacjami, jak myśmy to obserwowali, jakie zgromadziliśmy dowody na tę okoliczność”.

PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj