Sytuacja w Polsce jak w Afganistanie i Turcji? Absurdalne wypowiedzi sędzi z „Iustitii”

(fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Podczas debaty Kongresu Kobiet wystąpiły przedstawicielki Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”. Najbardziej „zabłysła” sędzia Monika Frąckowiak, która porównała sytuację w naszym kraju do tej w Afganistanie i Turcji.

Sędzia wspominała swoje spotkania z zagranicznymi prawnikami. Rozmawiała między innymi z byłymi afgańskimi pracowniczkami prokuratury. – Te kobiety, na tej płaszczyźnie praworządnościowej, wszystkie wykonały heroiczną pracę, mierząc się ze swoją rodziną, mężami i ojcami. Rozmawialiśmy z około 30 prokuratorkami, które opowiadały nam o tym, jak zostały prokuratorkami i o tym, co się wydarzyło w zeszłym roku. Jak się słuchało tych dziewczyn, to dużo historii było takich, które my już znamy w Polsce. Przygotowywały akty oskarżenia przeciwko osobom, które teraz rządzą. Opowiadały o dyskryminacji, z ignorowaniem ich przez podsądnych. Tym bardziej uczyniono z nich cele nienawiści (..). Niesamowite były te opowieści, gdyż często można było porównać te historie (…), można znaleźć analogie z Polską – twierdziła sędzia Frąckowiak.

Kolejnym państwem, do którego porównała Polskę sędzia Frąckowiak, jest Turcja. – Jeśli chodzi o Turcję i Polskę, to ta analogia jest bardziej przejrzysta. Sędzia (…) musiał uciec z Turcji po próbie puczu z 2016. Wtedy pięć tysięcy sędziów znalazło się na liście proskrypcyjnej, do wyrzucenia, zostali bez podstaw uwięzieni. Jak się porówna to, co się działo w Turcji przed 2016 rokiem, to jest porażające, jak to jest podobne do historii polskiej. Nie zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego, ale od zawłaszczania mediów, trzeciego sektora, potem prokuratury i sądownictwa. KRS to jest klucz do przejęcia sądownictwa w Turcji i w Polsce. Niestety, tutaj tych analogii jest dużo – mówiła.

ZDERZENIE Z RZECZYWISTOŚCIĄ

Co ciekawe, na koniec panelu jedna z uczestniczek Kongresu Kobiet zaprotestowała przeciwko tworzeniu wizerunku sędziów jako ofiar systemu. – Wiem, jak wyglądała moja sprawa w sądzie. Sędzia miał gotowy wyrok i zaczął od ataku na mnie. Mówił: „pani zeznawała to, co chciała”, „pani nie ma obdukcji”, „pani nie występuje w programie pani Jaworowicz, proszę wyjść z sali”. Tak mnie potraktował sędzia VII Wydziału Karnego (…). Oczywiście złożyłam skargę. To jest jednak jedna klika. Wszystkie moje sprawy były umarzane. Przeszłam piekło, a szłam po sprawiedliwość (…). Ja nie będę stała pod sądami – oświadczyła.

Sędzia Frąckowiak znalazła jednak na to odpowiedź. Jej zdaniem zaistniała sytuacja była winą… sędziów wybranych przez nowy skład Krajowej Rady Sądownictwa. – Największe konserwy, które może pani znaleźć w naszym środowisku, to osoby lojalne wobec rządu. KRS wybiera sędziów, oni tworzą kadrę – utrzymywała.

– Szokuje fakt, że sędzie uczestniczyły w skrajnie ideologicznej i politycznej imprezie, ale to, że porównywały Polskę do reżimów w Turcji i w Afganistanie, każe zadać pytanie o intelektualną kondycję kobiet w togach. Te skrajnie nieprawdziwe tezy, w sposób jasny, wpisują się w kłamliwą i agresywną narrację Donalda Tuska – pisze wPolityce.pl.

wPolityce.pl/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj