Jarosław Kaczyński: zmiany społeczne stanowią wielki sukces rządu

(Fot. PAP/Tomasz Wiktor)

– Poziom eksploatatorski został radykalnie obniżony, a można powiedzieć, że nawet zlikwidowany. To wielki sukces tego rządu, niezależnie co na ten temat opowiadają nasi przeciwnicy – mówił Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Jastrzębia-Zdroju.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że w Polsce między rokiem 1989 a 2015 „istniał system eksploatatorski”.

– Ta metoda myślenia, ta ideologia jest nie tylko głęboko antyhumanitarna, antyludzka, całkowicie sprzeczna z tym co, w życie wniosło chrześcijaństwo, ale w gruncie rzeczy ogromnie nieefektywna z punktu widzenia narodu– stwierdził. Dodał, że jej efektem były zniszczenia w gospodarce, których można było uniknąć.

– Pewną cenę za zmianę systemu musieliśmy zapłacić. Tamten system był zupełnie chory, zupełnie nieefektywny; nie było tam żadnych wskaźników ekonomicznych z prawdziwego zdarzenia. Trzeba było to wszystko stworzyć i to musiał być proces w jakiejś mierze bolesny, ale on był za bardzo bolesny i jednocześnie prowadził do ogromnych zniszczeń – zaznaczył.

NARÓD MUSI BYĆ SPRAWIEDLIWIE URZĄDZONY

Polityk odniósł się też do pojęcia narodu. – Co to jest naród? To wspólnota historii, pamięci, kultury, języka, ale ta wspólnota nie może składać się z różnych grup, które są w zupełnie różnej sytuacji społecznej, w której jedni mają szansę, jakby z góry, jak się urodzili, a inni tych szans nie mają – zaznaczył.

– Naród, jeśli ma być skonsolidowany, jeżeli ma odczuwać to, co ma być podstawą tej konsolidacji, czyli solidarność, to musi być urządzony jakoś sprawiedliwie. Chodzi o to, żeby polityka państwa była sprawiedliwa – podkreślił.

SUKCES WALKI Z MAFIĄ VAT-OWSKĄ

Prezes Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że rządy jego formacji mogły prowadzić politykę społeczną na wielką skalę między innymi dzięki walce z nadużyciami VAT-owskimi.

– Zdołaliśmy w ciągu tych siedmiu lat odnieść naprawdę bardzo duży sukces. Jeżeli w tych siedem lat uzyskaliśmy łącznie około biliona złotych więcej, to nawet uwzględniając wzrost gospodarczy, tak zwaną bazę podatkową, inflację, to i tak jest to dużo więcej – dodał.

„ODPOWIEDNIA PEDAGOGIKA SPOŁECZNA”

Polityk podkreślił, że rząd wspierał finansowo także organizacje chrześcijańskie i patriotyczne. – Jeżeli chodzi o ten ruch społeczny w Polsce, ten innego rodzaju ruch społeczny niż lewicowy, to mamy w tej chwili bardzo znaczne osiągnięcia. To służy pewnemu celowi, który wpisuje się w kwestię konsolidacji narodu, bo to nie tylko sprawy ekonomiczne, ale także odpowiednia pedagogika społeczna w najszerszym tego słowa znaczeniu. Chodzi o cały ten przekaz, który od państwa idzie ku społeczeństwu – dodał.

– Polską przez wiele lat rządzili ludzie, którzy samo słowo „naród” traktowali z bardzo dużym dystansem, w ogóle tego słowa nie lubili, zastępowali go słowem „społeczeństwo” – wskazywał, przyznając, że niektórzy nawet stosowali słowo „ludność”, czyli – jak wskazał – „jak w koloniach”.

– To szczególnie jedna partia, kiedyś niewielka, dzisiaj jakby odrosła pod inną nazwą, była tutaj specjalistą. Ten przekaz został przez nas odrzucony. To nie oznacza, że go nie ma; oni mają w dalszym ciągu potężne wpływy w środkach masowego przekazu, ciągle bardzo duży wpływ na oświatę – podkreślał.

ZMIANY W POLITYCE HISTORYCZNEJ

Jako pozytywny symbol prezes Prawa i Sprawiedliwości wymienił Muzeum Powstania Warszawskiego, a także inne instytucje, które obecnie są budowane przez państwo, ale również przez indywidualne osoby działające na rzecz promocji polskiej historii, a także opisania jej jako historii narodu przywiązanego do wolności.

– Naszą historię bardzo często przedstawiano w krzywym zwierciadle. Zwieńczeniem tego krzywego zwierciadła było opisywanie Polski jako kraju, który w istocie współdziałał z Hitlerem i jest współodpowiedzialny za Holokaust. My to bardzo zdecydowanie i jednoznacznie odrzuciliśmy – podkreślił.

„BRAK REPARACJI WOJENNYCH UDERZA W NASZĄ GODNOŚĆ”

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił też, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wystąpił o reparacje od Niemiec określone na przeszło sześć bilionów złotych, wiedząc, że walka o ich uzyskanie będzie trudna.

– Zrobiliśmy to dlatego, iż uważamy, że to, że tych reparacji nie otrzymaliśmy po tak potwornych zbrodniach, jakich dopuścili się Niemcy na terytorium Polski, ale i na narodzie polskim i innych narodach zamieszkujących II RP, że sytuacja tego braku jest czymś, co uderza w naszą godność i w nasz status. Nie możemy zgodzić się na tę sytuację jako polscy patrioci, a także jako racjonalnie myślący ludzie, żeby Niemcy zapłaciły 70 państwom różnego rodzaju odszkodowania za II wojnę światową, a Polsce, największej ofierze ich zbrodni, nie zapłacono nic – dodał.

POLSKA NIGDY NIE ZRZEKŁA SIĘ REPARACJI

Kaczyński zaznaczył, że w Dzienniku Ustaw, Monitorze Polskim ani dziennikach urzędowych ministerstw nie ma informacji o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji. Podkreślił, że „w sensie prawnym nic takiego się nie stało”.

Na początku października Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych, podpisał notę dyplomatyczną w sprawie odszkodowań za szkody wyrządzone przez Niemcy w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939-1945, w której Polska domaga się między innymi odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości sześciu bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj