W Gdyni odebrano sprzęt wojskowy z Korei. Andrzej Duda: to realne wzmocnienie bezpieczeństwa RP

(Fot. Jakub Szymczuk/KPRP)

W porcie w Gdyni w poniedziałek wieczorem rozpoczął się rozładunek czołgów K2 i armatohaubic K9, które wkrótce trafią na wyposażenie Wojska Polskiego. To pierwsza dostawa południowokoreańskiego uzbrojenia kupionego w tym roku przez Polskę. W uroczystym odbiorze sprzętu w Gdyni wzięli udział we wtorek prezydent RP Andrzej Duda i szef MON Mariusz Błaszczak, a także Eom Dong-hwan, minister agencji planowania zakupów obronnych Korei Południowej.

Prezydent Duda podczas wystąpienia zwracał uwagę, na tempo z jakim został dostarczony koreański sprzętu. – Wiosną tego roku została przyjęta ustawa o obronie ojczyzny, w sierpniu zostały podpisane konieczne umowy, a w tej chwili już fizycznie następuje proces modernizacji i wzmocnienia polskiej armii poprzez nie tylko zakup, ale przede wszystkim dostawy z Korei Południowej czołgów i armatohaubic dla polskiej armii – podkreślił prezydent Andrzej Duda.

Podkreślał rolę szybkich dostaw sprzętu w obliczu sytuacji za naszą wschodnią granicą. – Od miesięcy, od 24 lutego, od kiedy Rosja napadła na Ukrainę wszyscy wyraźnie widzimy jedno: tylko bohaterstwo żołnierza wyposażonego w nowoczesne, skuteczne uzbrojenie jest w stanie zatrzymać rosyjskie ambicje imperialne i rosyjską brutalność – ocenił prezydent.

– Aby zapobiec agresji, aby zatrzymać wroga, posiadanie tego wyposażenia przez armię jest konieczne. Dzisiaj to uzbrojenie, supernowoczesne dla polskiej armii, na wyposażenie polskich żołnierzy staje się faktem, staje się częścią wyposażenia polskich sił zbrojnych – dodał prezydent.

W lipcu br. zawarto umowę ramową z Hyundai Rotem na pozyskanie łącznie 1000 czołgów K2 i jego spolonizowanej wersji rozwojowej K2PL z pojazdami towarzyszącymi – tj. wozami zabezpieczenia technicznego, wsparcia inżynieryjnego i mostami towarzyszącymi oraz pozostałymi elementami wykorzystującymi polskie rozwiązania, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym. Umowa ramowa dotycząca zakupu armatohaubic produkowanych przez Hanwha Defense przewiduje pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1 i jej spolonizowanej wersji rozwojowej K9PL, także z pojazdami towarzyszącymi, pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym.

(Fot. Jakub Szymczuk/KPRP)

Pod koniec sierpnia br. podpisano umowy wykonawcze na pierwszych 180 czołgów K2 w latach 2022-25 oraz 212 haubic samobieżnych K9, których dostawy przewidziano na lata 2022-26.

– Dziesięć pierwszych czołgów przypłynęło właśnie do naszego kraju, tutaj, do Gdyni. Za chwilę pojadą do jednostek wojskowych, w których przejdą ostateczny proces przygotowawczy i wdrożenie do możliwości ich wykorzystania w naszych siłach zbrojnych – mówił prezydent Duda.

(Fot. Radio Gdańsk/Marcin Lange)

Poinformował także, że do Polski dotarła pierwsza dostawa armatohaubic K9, które zasilą polską armię, a których przypłynęło pierwsze 24.

– Poza praktycznym wymiarem zasilania polskiej armii bezpośrednio przez ten sprzęt, jest w tym także olbrzymi wymiar symboliczny początków współpracy, która, mam nadzieję, będzie przemysłowo, gospodarczo i w zakresie bezpieczeństwa owocna w przyszłości i dla Polski, i dla Korei Południowej – podkreślał Duda. – Cieszę się, że dzięki rozpoczęciu tego właśnie programu dostaw, w przyszłości będziemy wspólnie produkowali czołgi i będziemy wspólnie serwisowali, a być może także i produkowali samoloty – dodał.

(Fot. Jakub Szymczuk/KPRP)

Prezydent dziękował przedstawicielom Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która współpracuje z firmami z Korei Południowej, produkując w Stalowej Woli armatohaubice „Krab”. – To między innymi ta współpraca zbudowała wiarygodność technologiczną i wiarygodność ekspercką Polskiej Grupy Zbrojeniowej, polskiego przemysłu i dzisiaj umożliwia dynamiczny rozwój tej współpracy poprzez przyszłe wspólne projekty – zaznaczył.

Podkreślił także, że dostawa sprzętu wojskowego do Polski jest realnym wzmocnieniem bezpieczeństwa Rzeczypospolitej.

Szef MON podczas wystąpienia podkreślił, że „to ważny dzień dla historii Wojska Polskiego i istotne wydarzenie, które powoduje wzmocnienie siły Wojska Polskiego”.

– Dziś na polskiej ziemi jest już dziesięć czołgów K2 i 24 armatohaubice K9. W przyszłym roku kolejne dostawy. Polscy żołnierze ćwiczą już swoje umiejętności w Korei Południowej, związane z obsługą tego sprzętu, a więc mają już odpowiednią wiedzę, by niejako z marszu wejść we wszystko, co związane jest z obsługą tego sprzętu – powiedział Błaszczak, przypominając, że umowa przewiduje także pakiet techniczny i szkoleniowy oraz amunicję do zakupionego sprzętu.

– Chcemy pokoju, dlatego szykujemy się do wojny. Rozwijamy liczebnie Wojsko Polskie, ale także wzmacniamy je poprzez wyposażanie w nowoczesną broń. Zarówno czołgi K2, jak i armatohaubice K9 należą do najnowocześniejszej broni. To daje Wojsku Polskiemu narzędzia, by skutecznie odstraszać agresora – oświadczył.

Błaszczak zaznaczył, że negocjacje ze stroną koreańską rozpoczęły się w maju tego roku, podczas jego wizyty w Seulu. – W lecie podpisaliśmy umowy, a dziś już na polskiej ziemi są pierwsze egzemplarze czołgów i armatohaubic. Podkreślam: to pierwsza partia sprzętu, który zostanie dostarczony na podstawie zawartych umów do Polski – zapewnił. Dodał, że ważnym momentem dla relacji polsko-koreańskich było spotkanie prezydentów podczas szczytu NATO w Madrycie w lipcu.

– Wielu mówiło, że to są tylko plany, które być może zostaną zrealizowane, a być może nie zostaną. Udowodniliśmy, że konsekwentnie rozwijamy Wojsko Polskie, a wszystkim niedowiarkom chciałbym powiedzieć że chcieć to znaczy móc – stwierdził szef MON.

(Fot. PAP/Adam Warżawa)

Podkreślił, że współpraca między polskimi i koreańskimi firmami „z całą pewnością zaowocuje możliwościami rozwoju produkcji zbrojeniowej”. – Przecież wszyscy wiemy, że w dzisiejszych czasach, kiedy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą, kiedy Rosja próbuje odbudować swoje imperium, to właśnie silne, dobrze wyposażone wojsko stanowi najlepszy argument odstraszający agresora – mówił.

– Chcę zapewnić, że nie zatrzymamy się na tej drodze, której celem jest wzmocnienie Wojska Polskiego, której celem jest bezpieczeństwo naszej ojczyzny – oświadczył szef MON.

Obecny na uroczystościach minister agencji planowania zakupów obronnych Korei Południowej podkreślił, że dostawa tego sprzętu do Polski ma „wielkie znaczenie w historii stosunków koreańsko-polskich”.

– W ostatnim czasie współpraca koreańsko-polska w dziedzinie przemysłu obronnego rozwija się bardzo szybko, a cały świat z uwagą to obserwuje. Nasze kraje intensywnie współpracują, co przynosi konkretne rezultaty, nie tylko w postaci czołgów K2, armatohaubic K9 i samolotów bojowych FA-50, ale także wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Chunmoo – mówił Eom Dong-hwan.

(Fot. PAP/Adam Warżawa)

Koreański minister zapewnił, że dostarczane do Polski czołgi K2 i armatohaubice K9 to wysoko ceniony sprzęt nie tylko w Korei, ale w wielu zakątkach świata, do których trafił. – Jestem pewien, że te czołgi i haubice będą odgrywały znaczącą rolę w polskim systemie obronności, zwłaszcza w warunkach gwałtownie zmieniającej się sytuacji bezpieczeństwa – dodał.

Eom Dong-hwan wyraził nadzieję na dalszy rozwój polsko-koreańskiej współpracy w przemyśle zbrojeniowym.

Dotychczas zawarte kontrakty przewidują dostawy 189 czołgów i 212 armatohaubic na podwoziu gąsienicowym. Wartość kontraktu z firmą Hyundai Rotem na czołgi K2 wyniosła 3,37 mld netto; za armatohaubice od grupy Hanwha Defense Polska ma zapłacić 2,4 mld dolarów netto.

(Fot. Twitter.com/Ministerstwo Obrony Narodowej)

CO MÓWIĄ UMOWY?

Umowy ramowe (ich wypełnieniem stają się umowy wykonawcze na poszczególne partie sprzętu) na zakup południowokoreańskich czołgów i armatohaubic podpisano w lipcu tego roku w Warszawie. Ta z Hyundai Rotem przewiduje zakup łącznie 1000 czołgów K2 i jego spolonizowanej wersji rozwojowej K2PL wraz z wozami zabezpieczenia technicznego, wsparciem inżynieryjnym i mostami towarzyszącymi oraz pozostałymi elementami opartymi o polskie rozwiązania, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta. Umowa ramowa zawarta z Hanwha Defense zakłada pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1 i jej spolonizowanej wersji K9PL wraz z wozami towarzyszącymi, pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta.

Umowy wykonawcze na 180 pierwszych czołgów K2 w latach 2022-25 oraz 212 haubic samobieżnych K9 w latach 2022-26 podpisano pod koniec sierpnia.

(Fot. Twitter.com/Ministerstwo Obrony Narodowej)

SPRZĘT MA WYPEŁNIĆ LUKĘ W UZBROJENIU

Uzasadniając zakupy południowokoreańskiego sprzętu, Ministerstwo Obrony Narodowej wskazywało na bliskie terminy pierwszych dostaw systemów, które mają wypełnić lukę po uzbrojeniu przekazanym Ukrainie, a także na niezawodność i sprawny serwis. Koreańskie armatohaubice mają trafić do 18. Dywizji Zmechanizowanej, której jednostki są rozlokowane na wschód od Wisły. Resort zapowiedział też udział krajowego przemysłu w produkcji południowokoreańskich konstrukcji w wersjach dla polskiego wojska.

Według Agencji Uzbrojenia w polskiej armii mają się znajdować docelowo dwa typy czołgów: cięższy – amerykański M1 Abrams – i lżejszy, o większej zdolności do pokonywania przeszkód, także wodnych, oraz dysponujący skuteczniejszym systemem kierowania ogniem K2. Oba typy mają się operacyjnie uzupełniać.

Całe zamówienie na 180 czołgów ma zostać zrealizowane do roku 2025. Od 2026 roku Polska ma być zdolna do serwisowania i produkcji części zamiennych, a także produkcji całych czołgów.

(Fot. Twitter.com/Ministerstwo Obrony Narodowej)

PANTERA I PIORUN

Czołg K2 Black Panther jest uzbrojony w gładkolufową armatę 120 milimetrów, a waży 55 ton. Jego załoga składa się z trzech osób (dowódca, działonowy, kierowca), zawieszenie wozu pozwala na regulacje prześwitu. Moc z koreańskiego silnika wysokoprężnego przenosi niemiecka przekładnia. W wersji K2PL czołg ma mieć wzmocniony pancerz, system obserwacji dookólnej i system aktywnej ochrony. Zostaną wyposażone w polski system łączności, a system zarządzania walką będzie kompatybilny z innymi systemami wykorzystywanymi w polskim wojsku. K2 mają w pierwszej kolejności zastąpić czołgi z rodziny T-72.

K9 Thunder waży 47 ton. Jego uzbrojeniem jest produkowane przez Huyndai działo 155 milimetrów z lufą o długości 52 kalibrów, którego zasięg to – zależnie od amunicji – od 30 do ponad 50 km. Wóz jest napędzany silnikiem o mocy 735 kilowatogodzin (1000 kilometrów) produkowanym na niemieckiej licencji. Poza Republiką Korei K9 wybrały Australia, Egipt, Estonia, Finlandia, Indie, Norwegia i Turcja. Również armatohaubice mają zostać docelowo doprowadzone do odpowiadającego polskim wymaganiom standardu K9PL i produkowane w Polsce.

(Fot. Twitter.com/Ministerstwo Obrony Narodowej)

BĘDĄ TEŻ SAMOLOTY

We wrześniu Błaszczak zatwierdził także umowy na 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 (12 w obecnie dostępnej wersji i 36 w wariancie dostosowanym do wymagań polskiego lotnictwa) za 3 miliardy dolarów.

Zatwierdzona w listopadzie umowa ramowa na samobieżną artylerię rakietową K239 Chunmoo przewiduje dostawy pierwszych 18 wieloprowadnicowych wyrzutni na polskich pojazdach Jelcz w 2023 roku, całość dostaw ma zakończyć się do roku 2027. Wartość pierwszej umowy wykonawczej wyniesie 3,55 mld dolarów.

Jak zauważył portal DefenseNews, kontrakty na czołgi, armatohaubice i samoloty czynią z Polski największego nabywcę koreańskiego uzbrojenia w Europie. Łączna wartość polskich zakupów zbrojeniowych w Korei Południowej wyniosła dotychczas ponad 12,3 mld dolarów. The Korea Herald zestawił wartość planowanych polskich zakupów zbrojeniowych w Korei Południowej z całym ubiegłorocznym eksportem broni przez ten kraj – 7,2 mld dolarów.

PAP/Marcin Lange/MarWer/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj