Za czyszczenie samochodu na samoobsługowych myjniach wystawiane będą wirtualne paragony fiskalne. 1 lutego w życie weszło rozporządzenie ministra finansów, dotyczące nowego obowiązku dla przedsiębiorców prowadzących myjnie. Urządzenia nie są jeszcze powszechnie instalowane, bo wiele firm otrzymało z urzędów skarbowych kilkumiesięczne odroczenie.
Nowy obowiązek budzi kontrowersje, bo producent kosztujących około dwóch tysięcy złotych kas jest jeden. – Do tego jedno urządzenie na myjnię nie wystarczy – mówi Mirosław Górski, prezes stowarzyszenia „Nasze Myjnie”. – W praktyce wygląda to w ten sposób, że na każdym stanowisku mycia, także przy odkurzaczu, będzie zainstalowana kasa wyposażona w dodatkowy wyświetlacz, na którym przez 30 sekund po wrzuceniu pieniędzy będzie pojawiała się konkretna suma lub kod. Klient musi sobie to albo zapamiętać, albo zrobić zdjęcie takiego elektronicznego, fiskalnego paragonu.
Jak dodają przedsiębiorcy – producent kas nakłada obowiązek comiesięcznej opłaty abonamentu za używanie urządzenia.
W Polsce działa około 7 tysięcy myjni samoobsługowych. W ocenie stowarzyszenia rosnące koszty sprawią, że niebawem za złotówkę kupić będzie można zaledwie 20 sekund mycia. Tymczasem przedsiębiorcy zrzeszeni w stowarzyszeniu walczą o odroczenie w czasie nowych przepisów, złamanie monopolu jedynego dziś dostawcy urządzeń oraz umożliwienia instalacji jednej kasy na myjnię (a nie na stanowisko).
Sebastian Kwiatkowski/raf