Żywopłoty nie tylko zdobią otoczenie, ale też pomagają w walce ze smogiem. Nowe ustalenia naukowców

(Fot. Pixabay.com)

Żywopłoty są sadzone dla ozdoby, a także w celu odgrodzenia posesji. Naukowcy z Cambridge ustalili jednak, że warto je sadzić z jeszcze jednego powodu. Są bowiem tanim sposobem na ochronę przed zanieczyszczeniami powietrza. Podobną rolę spełniają tuje.

Sadzenie żywopłotów pomiędzy ulicami a szkolnymi placami zabaw i boiskami może radykalnie zmniejszyć narażenie dzieci na zanieczyszczenia powietrza powstające w ruchu drogowym – stwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Cambridge i Uniwersytetu Lancaster. Swoje wnioski oparli na wynikach pomiarów wykonanych w Manchesterze na terenie szkolnym przylegającym do 6-pasmowej drogi. Badanie różni się od dotychczasowych tym, że koncentrowało się na zawartości w powietrzu cząstek pyłów pochodzących ze spalin pojazdów oraz powstających w wyniku zużycia opon i klocków hamulcowych. To pozwoliło odróżnić lokalne zanieczyszczenia powietrza spowodowane ruchem ulicznym od pochodzących z innych źródeł.

ŻYWOPŁOT WYCHWYTUJE NAJBARDZIEJ SZKODLIWE CZĄSTKI

Do badania cząstek zatrzymanych przez żywopłot naukowcy zastosowali nowy sposób analizy zanieczyszczeń wykorzystujący pole magnetyczne. Okazało się, że żywopłot skutecznie wychwytuje z powietrza ultradrobne cząstki pyłów, które uważane są za najbardziej szkodliwe dla zdrowia. Chodzi o cząstki stałe o różnym składzie chemicznym, zawierające metale i inne substancje, także toksyczne. Większe, tak zwane PM10, cząstki o średnicy do 10 mikronów, są na tyle małe, że bez problemu wdychamy je razem z powietrzem. Drobniejsze, PM2,5, o średnicy do 2,5 mikrona, mogą wnikać głębiej do płuc i przedostawać się do krwioobiegu.

ŻYWOPŁOT NICZYM BARIERA

Badacze z Wydziału Nauk o Ziemi w Cambridge zmierzyli liczbę cząsteczek różnej wielkości na liściach żywopłotu oraz tui, a także za pomocą filtrów powietrza zbadali poziom jego zanieczyszczenia w różnych miejscach szkolnego boiska. Opracowali też eksperyment, w którym przy użyciu gazu znakującego zbadali, w jaki sposób cząstki PM2,5 się przemieszczają i zatrzymują na żywopłocie. Okazało się, że rośliny w znaczący sposób redukują zanieczyszczenie. Na szkolnym placu zabaw, 30 metrów od drogi, naukowcy odnotowali spadek stężenia PM10 o 78 proc. w porównaniu z powietrzem przy ulicy. Najdrobniejsze cząstki PM2,5 filtrowane były jeszcze dokładniej.

– Żywopłot działa jak przepuszczalna bariera, skutecznie przechwytując i zatrzymując cząstki na liściach. Może stanowić prosty, tani i skuteczny sposób na zmniejszenie narażenia na lokalne źródła zanieczyszczeń – przekonuje Hassan Sheikh z Wydziału Nauk o Ziemi w Cambridge.

ŻYWOPŁOTY POLECANE PRZY SZKOŁACH

Żywopłoty warto sadzić zwłaszcza przy szkołach i przedszkolach, bo dzieci są bardziej niż dorośli narażone na skutki zanieczyszczenia powietrza. Wynika to z faktu, że ich drogi oddechowe wciąż się rozwijają. Poza tym dzieci oddychają szybciej niż dorośli i są niższe, więc ich drogi oddechowe znajdują się bliżej źródła zanieczyszczenia, przez co wdychają więcej szkodliwych substancji. Szczególnie narażone na negatywne konsekwencje zanieczyszczeń powietrza są dzieci uczęszczające do szkół położonych w pobliżu ruchliwych arterii.

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj