W poniedziałek 27 listopada, o godzinie 16:30 zostanie zaprzysiężona nowa Rada Ministrów pod kierownictwem premiera Mateusza Morawieckiego. W składzie rządu nie będzie większości ministrów z poprzedniego gabinetu, m.in. szefa MON Mariusza Błaszczaka. Ma to być – jak mówi sam premier Morawiecki – „rząd ekspercko-polityczny”. To kwestii powołania nowego gabinetu w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Kaczyński podkreślił swoją rolę w kształtowaniu składu rządu – To mój pomysł. Chodzi o to, aby w tym rządzie nie było zbyt wielu polityków. Ale akurat minister Błaszczak być może się w nim znajdzie. Chcemy zaproponować nowe twarze i konkretną propozycję wobec Sejmu, prezydenta i społeczeństwa. Trzeba jednocześnie sprostować informacje medialne, jakoby znaczący politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli wejść do nowego rządu premiera Morawieckiego. To jest wierutne kłamstwo. Mieliśmy do czynienia z odwrotną sytuacją – skomentował.
CELE NOWEJ KONCEPCJI RZĄDU
Wicepremier twierdzi, że jego propozycja ma na celu zakończenie politycznej wojny, szczególnie z Platformą Obywatelską, dodając, że przez lata ta walka polityczna stanowiła przeszkodę dla rozwoju kraju.
– Podobna propozycja rządu ekspercko-politycznego może być powtórzona w tzw. trzecim kroku konstytucyjnym, na przykład z premierem wywodzącym się z PSL-u. Nie wykluczamy tego. Trzeba zakończyć wojnę, którą prowadzi jedna partia – Platforma Obywatelska. Dobrze byłoby, żeby nowy rząd podjął sprawy merytoryczne, bez obciążeń. Przez ostatnie osiem lat rządy Prawa i Sprawiedliwości podejmowały sprawy merytoryczne i zrobiliśmy bardzo dużo, ale ta wojna polityczna inspirowana przez środowisko zwłaszcza Platformy, przeszkadzała. Można było zrobić więcej. Taki jest sens tej propozycji. Chcemy pokazać, że można inaczej rządzić. Zobaczymy, jak to zostanie przyjęte – mówił.
RZĄD OTWARTY NA INNYCH KANDYDATÓW
Kaczyński stwierdził, że możliwe jest powołanie takiego rządu, gdzie premierem mógłby zostać kandydat nie tylko z partii rządzącej, ale także spoza polityki. – Mówię o takiej możliwości, że koncepcja rządu ekspercko-politycznego nie jest zamknięta. Nie tylko premier wywodzący się z PiS może ją realizować, ale i inny kandydat. Być może z PSL, także ktoś inny niż lider tej partii. Może to być też ktoś spoza polityki – wytłumaczył.
W odniesieniu do prognoz dotyczących szans sukcesu nowego rządu pod przewodnictwem Mateusza Morawieckiego, które politycy PiS oceniają na 10 procent, Kaczyński zauważa, że chociaż to niewiele, to propozycja ta może mieć znaczenie w kontekście wyborów. – 10 proc. to rzeczywiście niewiele. Ale trzeba pamiętać, że dzisiaj świat i Polska się nie kończą. To jest propozycja, która może mieć znaczenie w powyborczym cyklu wyłaniania władzy. Nasza propozycja jest szersza i kierujemy ją do społeczeństwa. Polacy muszą mieć świadomość, jaki mają wybór – mówił lider PiS.
– Ta propozycja to także nasz sprzeciw wobec różnego rodzaju zarzutów pod adresem Prawa i Sprawiedliwości, które miało rzekomo zrujnować Polskę. Te twierdzenia w sposób oczywisty są nieprawdziwe. I to na wielu odcinkach. Jednym z naszych priorytetów była walka z postkomunizmem, który był skrajnie nieefektywny i niesprawiedliwy, korzystny tylko dla wąskiej mniejszości. A jeśli chodzi o rujnowanie kraju, to jest wiele danych, również z organizacji międzynarodowych, które temu radykalnie przeczą, mówią o sukcesie i to bardzo poważnym sukcesie. Poprzez naszą politykę wzmocniliśmy polską gospodarkę, poprawiliśmy jej konkurencyjność, podnieśliśmy status materialny polskich rodzin. Osoby, które twierdzą inaczej, świadomie okłamują obywateli – dodał.
KONTROLA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I EUROPEJSKICH
W dalszej części rozmowy prezes PiS wspomina o działaniach związanych z kontrolą nowego rządu, planowanej konferencji sił patriotycznych w styczniu, a także wyraża zaniepokojenie zmianami w traktatach UE, które jego zdaniem mogą negatywnie wpłynąć na Polskę.
– Zespół prac państwowych ma przygotowywać kolejny rząd, który mógłby objąć władzę za cztery lata, po kolejnych wyborach. Wszystko uczynimy, aby je wygrać. Chociaż wiemy, że nie będzie to przebiegało w warunkach demokratycznych. Wystarczy przeczytać porozumienie koalicyjne czterech partii, aby zobaczyć, że warunków demokratycznych nie będzie, czyli de facto przestanie obowiązywać konstytucja – powiedział Kaczyński
– Przypomnę, że w 2001 r. powiedziałem – i to wywołało oburzenie, ale się sprawdziło, że SLD może rządzić źle albo bardzo źle. Patrząc jak teraz politycy Platformy i koalicji miotają się i szukają wymówek, wszyscy sobie zdajemy sprawę, że zasadnicza większość ich obietnic wyborczych nie zostanie spełniona. To smutny obraz, bo pokazuje, że ta koalicja może rządzić Polską tylko bardzo źle albo jeszcze gorzej – przypomniał niedawny wicepremier. – Zespół prac państwowych będzie pracował nad koncepcjami dla Polski. Nie mamy zamiaru tworzyć gabinetu cieni. Mieliśmy już podobny zespół pod kierownictwem ś.p. Przemysława Gosiewskiego. Zespół będzie obserwował pracę ewentualnego nowego rządu. W nieodległym czasie podsumujemy pierwsze jego „posunięcia”, w szczególności w sferze demokracji. Przez cały czas będziemy pilnie, skrupulatnie rozliczać nową władzę z realizacji obietnic – dodał.
Lider PiS wyraża również zaniepokojenie zmianami w traktatach UE. 10 listopada zapowiedział zorganizowanie konferencji sił patriotycznych w styczniu, aby podjąć działania przeciwko tym zmianom. Spytany o to, na czym będzie ona polegała, odpowiedział – Rezolucja dotycząca zmian traktatów UE została niestety przyjęta w PE, także głosami polskich europarlamentarzystów. Swoją drogą ich działanie powinno być kiedyś rozliczone, bo dokonali straszliwego czynu wobec Polski. Sprawa zmian w traktatach będzie ciągle rozgrywana i dlatego chcemy zorganizować w Polsce i w Europie wielki ruch przeciwko temu. Chcemy tę sprawę raz na zawsze zamknąć. Europa powinna być zjednoczona, ale to nie powinno oznaczać likwidacji państw narodowych.
PAP/vn