Wyruszamy z Bydgoszczy w coroczny, tygodniowy rejs po Wiśle. Posłuchaj pierwszych rozmów

(Fot. Radio Gdańsk/Andrzej Dubas)

Radio Gdańsk rozpoczyna swój tradycyjny, coroczny, tygodniowy rejs. Tym razem z Bydgoszczy wypłynie na wody Wisły, potem Nogatu, następnie na Żuławy – do Kątów Rybackich – by finalnie zmierzać w kierunku morza. „Zabujaną” ekipę na naszym houseboacie – „Koglu-Moglu” – gościł Włodek Raszkiewicz.

OGROM BYDGOSKICH ATRAKCJI

Dobrze wybraliśmy ten weekend, bo w Bydgoszczy odbywa się mnóstwo różnego rodzaju imprez, a wypływamy stąd dopiero w poniedziałek. Będziemy zatem mieli czas na zwiedzenie miasta i odwiedzenie wielu atrakcji. Które z nich poleciłby Tomasz Kazimierski z Radia PiK, znawca historii Bydgoszczy?

– Trafiliście bardzo dobrze, bo dzisiaj jest Europejska Noc Muzeów, tak więc te wszystkie instytucje które po godzinie 18:00 są już nieczynne, teraz otwierają się, przygotowują specjalne atrakcje i zapraszają do siebie – mówił Kazimierski.

Koniecznie chcemy się wybrać do Muzeum Brudu i Mydła. Jedno z ważniejszych pytań, z męskiego punktu widzenia w czasie rejsu brzmi: „myć się, czy wietrzyć?”

– Wietrzenie jest ułatwione, wystarczy wejść na pokład i jest już dużo przyjemniej. Jest to muzeum prywatne, które zrobiło wielką karierę, jeśli chodzi o popularność. Czekają tam zazwyczaj od strony ul. Długiej kolejki, by dostać się na taką wizytę. Można tam dowiedzieć się właśnie, jak to podejście do higieny wyglądało na przestrzeni wielu lat. Najczęściej wychodzimy z własnym mydełkiem i to nie w zależności od tego, w jakim byliśmy stanie higienicznym – śmieje się Tomasz.

Więc podczas wyprawy czeka nas atrakcja w postaci tworzenia mydełka? – To jest właśnie to, że wychodzimy z mydełkiem i mamy piękną pamiątkę. Zaraz obok jest dużo punktów, które można zobaczyć, bo to właśnie już centrum i wtedy możemy chodzić po Bydgoszczy i zwiedzać to miasto – dodaje.

SZLAK WODNY WISŁA-ODRA E70

Zupełnie nie znamy tej wodnej topografii Bydgoszczy, a jesteśmy w tym miejscu, gdzie niedaleko mamy Wisłę, ale jesteśmy na Brdzie.

– Jesteśmy na Brdzie, na międzynarodowym szlaku wodnym Wisła-Odra E70, którym – jak ktoś bardzo się postara – można dopłynąć do Berlina i jeszcze dalej, więc byłaby to bardzo fajna wycieczka – namawia Paweł Bonin, kierownik Nadzoru Wodnego Bydgoszcz.

Jak ten szlak wygląda od nas na zachód? – Wszystko jest drożne, śluzy są czynne. Niestety, otrzymałem komunikat od zaprzyjaźnionego RZGW w Bydgoszczy, że na Kanale Bydgoskim trwają jakieś prace konserwacyjne, ale Pętlą Wielkopolską można opłynąć dookoła i spokojnie udać się w dalszym kierunku – tłumaczy Bonin.

Ten odcinek wiślany mniej więcej znamy. O ile woda jest tam w miarę wysoka, to Wisłą można płynąć. Należy oczywiście uważać na mielizny, na łachy, ale też zbyt wysoki stan wód, bo potrafi być ona tam bardzo narowista i nieść z sobą dosłownie wszystko. To są pływające, ogromne drzewa, a nawet całe pomosty.

– Tak, rzeczywiście zdarzają się takie sytuacje. Wtedy jak najbardziej reagujemy. Zasadniczą rzeczą jest utrzymanie żeglowności na tym naszym szlaku – żeby każdy turysta, czy nawet większa jednostka mogła bez problemu nim przepłynąć. W zasadzie dzieje się to od ręki, więc nie ma jakichś większych problemów – uspokaja rozmówca Włodka Raszkiewicza.

„WODY TO NIE ŚMIETNIK”

Nieoficjalnie trzeba przyznać, że narzekamy tutaj na ludzi, którzy zanieczyszczają wodę. To są banalne historie, ale rzeczywiście, tych plastikowych butelek miejscami jest ogrom. Teraz mamy trochę więcej zieleni, ale gdybyśmy przyjechali tu miesiąc temu, wokół wody było szaro, brudno i ponuro.

– Wszyscy chcielibyśmy, żeby ta woda była czysta, żeby wszystkie tereny nadwodne były czyste. Stąd olbrzymi apel i prośba, od kilku lat prowadzimy taką dużą kampanię „Wody to nie śmietnik” i uwrażliwiamy nasze całe społeczeństwo na to, żeby zabierać ze sobą te śmieci, które przynosimy nad wodę i żeby ich do niej nie wrzucać. Tutaj na pewno pan Paweł ma większe doświadczenie i wie, co można znaleźć w tych wodach. To co widzimy i znajdujemy, jest naprawdę przykre. Nie tylko plastik, puszki, papiery i tego typu śmieci, ale także opony, pampersy, lodówki, pralki, kosze na śmieci, rowery i hulajnogi miejskie. Także wczoraj nasi koledzy z bydgoskich Wód Polskich sprzątali Gopło i tych śmieci było niestety bardzo dużo, także cały czas apelujemy, prosimy o rozwagę. Bardzo ważne jest propagowanie dobrych nawyków zachowania się – nie tylko nad wodą, ale w ogóle. To o czym cały czas mówimy, że uczymy patrzeć na świat z bardzo szeroko pojętego wodnego punktu widzenia – patrząc na tę gospodarkę wodną, ale też zwracajmy uwagę na czystość, bo to każdy z nas może zrobić – apelowała Ewa Wiśniewska z Zespołu Komunikacji i Edukacji Wód Polskich.

ŚLUZY, POCHYLNIE, WAŁY I POMPOWNIE

Chyba tak jest, że ta woda, to przepiękne budowle hydrotechniczne. – Nie tylko, jednak oczywiście, są one bardzo ważne. Pod względem umożliwienia żeglugi na na ciekach – więc zniwelowanie różnic poziomów wód, tak jak różnego rodzaju śluzy i pochylnie na Kanale Elbląskim – jak też zabezpieczenie przeciwpowodziowe, czyli wszelkiego rodzaju wały. Istotne są też pompownie – na Żuławach i nie tylko – które zabezpieczają przed nadmierną wysokością poziomów wód, która powoduje zagrożenia dla bezpieczeństwa – zarówno zabudowy, jak i gospodarki rolnej – wyjaśniał Andrzej Winiarski, dyrektor Wód Polskich.

– Rejon Dolnej Wisły jest chyba najbardziej bogaty w ilości wałów przeciwpowodziowych. Wisła na tym terenie, na bardzo długich odcinkach je posiada. Stosunkowo niewielkie z nich mają naturalny, wysoki brzeg, który zabezpiecza przed zagrożeniem powodziowym. Przede wszystkim Żuławy, które są nie tylko doliną rolniczą, ale właśnie krainą wałów przeciwpowodziowych – znajduje się ich tam blisko 1,5 tysiąca kilometrów – zaznaczył.

Posłuchaj wszystkich houseboatowych rozmów z Bydgoszczy:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj