Elektrownia jądrowa na Pomorzu – czy istnieje alternatywa? Pod takim hasłem w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego odbyła się konferencja poświęcona energetyce jądrowej i budowaniu nowej strategii energetycznej kraju. Wystąpienia były poświęcone m.in. pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej planowanej w gminie Choczewo oraz szansom i ryzykom związanym z jej realizacją.
– Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, dlatego postanowiliśmy zorganizować konferencję, w której trakcie opinia publiczna będzie mogła usłyszeć bardzo różne głosy. Polska z całą pewnością potrzebuje stabilności w dostawie energii, a tę stabilność mogą zapewnić solidne źródła energii elektrycznej. Skoro podjęto decyzję o budowie elektrowni nuklearnej, to my byśmy chcieli, żeby jej budowa nie wprowadziła zamieszania na terenie, na którym będzie ona powstawać – wyjaśnia motywy organizacji konferencji Mieczysław Struk, marszałek województwa.
Wśród poruszanych kwestii znajdują się takie elementy jak: budowa nowych dróg i ich modernizacja, kwestia powstania nowych miejsc w szpitalach, modernizacja linii kolejowych prowadzących do miejsca budowy czy kwestie ekologiczne i te związane z ochroną środowiska naturalnego. – Rozumiemy potrzeby kraju i regionu, ale widzimy też skalę tego wielkiego przedsięwzięcia. Chodzi o to, żeby zminimalizować ewentualne szeroko pojęte straty, które przy takim projekcie mogą się pojawić – wyjaśnia Struk.
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocniczka rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, przekonywała do sensu i zasadności budowy elektrowni atomowej. – Tę dyskusję i budowę trzeba prowadzić w sposób racjonalny i tak długo, jak będziemy po stronie racjonalności, tak długo będziemy wiedzieć, że wielkoskalowa energetyka jądrowa uzupełniona małymi reaktorami typu SMR musi być w podstawie naszego miksu energetycznego. On musi być bezpieczny i racjonalny, dlatego rozwijamy też inne źródła ekologicznej energii takie jak energetyka wiatrowa czy słoneczna, ale potrzebne do tego jest stabilne i niezależne od pogody źródło zasilania, jakim jest atom – twierdzi Łukaszewska-Trzeciakowska.
Przeciwnego zdania w sprawie potrzeby budowy elektrowni jądrowej w Polsce był prof. Jan Popczyk – główny autor koncepcji reformy elektroenergetyki w Polsce po zmianach ustrojowych w 1989 roku, zaangażowany w badania naukowe na temat transformacji energetycznej. – Nam energetyka jądrowa w trzeciej dekadzie XXI wieku, dopiero budowana, nie jest potrzebna. Ona nie zostanie zrealizowana, co do tego nie ma możliwości i pokazują to empiryczne fakty – przekonywał prof. Popczyk. – Usłyszeliśmy, że energetyka jądrowa jest znakomita i jest jedynym wyjściem dla kraju. W sytuacji jaką mamy dziś, realnie mamy do czynienia z punktem nieodwracalności na osi transformacji energetycznej. Oznacza to, że nie da się już zatrzymać i zawrócić trendów, które są globalne. Przy tym miksie, który już mamy, biorąc pod uwagę, że w Polsce budowano nowe bloki energetyczne, mamy taką sytuację, że mamy nadwyżkę mocy, którą trzeba odpowiednio zagospodarować i skonsumować – dodawał prof. Popczyk.
Odnosząc się do zapowiedzi zmiany biegunów energetycznych kraju, wynikających z budowy morskich farm wiatrowych i elektrowni jądrowej, profesor Jan Popczyk ocenił, że regiony południowe Polski tego nie potrzebują. – My na południu nie chcemy, bo ja jestem z Gliwic, energii elektrycznej z elektrowni jądrowej, bo sami sobie poradzimy – powiedział.
Odnosząc się do wypowiedzi dotyczących możliwości rezygnacji z kontynuowania budowy pierwszej polskiej „atomówki”, marszałek województwa ocenił, że – jego zdaniem – niezależnie od zmiany władzy w Polsce będzie to inwestycja kontynuowana. – W odniesieniu do akurat tej elektrowni sądzę, że rząd się nie cofnie i nie cofnie tej decyzji. Owszem, można rozmawiać o ilości reaktorów, obecnie mówi się o trzech, może będzie rozmowa o dwóch, ale od tego zapewne nie odejdziemy. Możemy rozmawiać o innych elektrowniach, których proces inwestycyjny jest na początkowym etapie, o ich lokalizacjach, natomiast w przypadku elektrowni na Pomorzu prace przygotowawcze trwały przez ostatnie dziesięć lat i od tego już odstępstwa nie ma – ocenił Mieczysław Struk.
Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślali, że konieczne jest wykorzystanie wszystkich dostępnych dziś technologii produkcji ekologicznej energii elektrycznej, takich jak gaz ziemny, biogaz, fotowoltaika i energia wiatru. Dzięki temu cały system będzie bardziej praktyczny w użyciu, ale do jego stabilizacji potrzebne są niezawodne źródła energii.
Zapis całej dyskusji dostępny jest na kanale Pomorze.eu w serwisie YouTube:
Posłuchaj materiału dziennikarza Radiu Gdańsk:
Bartosz Stracewski/ol