Nie ma szans na zmniejszenie korków na pomorskim odcinku autostrady A1. Trasa w dwóch miejscach jest remontowana i zwężona. W ostatni weekend kierowcy stali na niej w kilkunastokilometrowych i godzinnych zatorach.
W miejscach remontów przy Stanisławiu i Pelplinie przejazd jest zwężany, w zależności od kierunku, do dwóch albo jednego pasa.
– Trudno jechać, a w wakacje będzie jeszcze gorzej. Powinno to zostać rozwiązane – przyznają kierowcy.
KONIECZNA JAZDA PASEM AWARYJNYM
– W ciągu pięciu lat musimy wyremontować ponad 150 kilometrów trasy. To 300 kilometrów jezdni w obie strony. Nie poprowadzimy ruchu przez rozkopane odcinki inaczej niż dziś. Jesteśmy ograniczeni szerokością pasa drogowego, która wynosi 11 metrów. Stąd przy zamknięciu jednej jezdni organizujemy ruch w układzie 2+1, czyli dwa pasy w jednym kierunku, jeden w kierunku przeciwnym, przy zaznaczeniu, że wykorzystujemy pas awaryjny – mówi Anna Kordecka, przedstawicielka operatora drogi.
Część kierowców jedzie nim niechętnie. Tymczasem, jak podkreślają drogowcy, na remontowanym odcinku pełni on rolę prawego pasa.
PLAN KOLEJNYCH PRAC
Do połowy czerwca zakończyć mają się prace w rejonie Stanisławia i zacząć na kolejnym odcinku do Swarożyna. Po zakończeniu robót w rejonie Pelplina drogowcy przeniosą się w okolice bramek w Rusocinie.
Sebastian Kwiatkowski/puch