Leśnicy apelują do turystów o niezaśmiecanie lasów. Problem jest szczególnie dotkliwy na terenach sąsiadujących z miastami.
Jak zauważa Krzysztof Jakubiszak z Leśnictwa Otomin koło Gdańska, „to często nie są domowe odpady”.
– Co roku wydajemy duże pieniądze na sprzątanie. Do tego dochodzi też segregacja. To są niestety odpady wielkogabarytowe, opony, czasem zdarza się eternit. To wszystko podlega specjalnej procedurze utylizacyjnej, a ona też jest bardzo kosztowna – przyznaje.
Tylko Nadleśnictwo Kolbudy na sprzątanie lasów wydaje rocznie około 300 tysięcy złotych.
Posłuchaj materiału:
Sebastian Kwiatkowski/mrud





