Mija rok od rozpoczęcia procesu beatyfikacji doktor Aleksandry Gabrysiak z Elbląga. „Doktor Ola”, jak o niej mówiono, opiekowała się potrzebującymi, bezdomnymi, narkomanami i alkoholikami. Zginęła z rąk jednego ze swoich podopiecznych. 20-latek zamordował kobietę oraz jej córkę – wówczas 18-letnią Marię.
– Proces beatyfikacyjny może trwać nawet kilka lat – zastrzega ksiądz doktor Marcin Pinkiewicz, postulator (osoba odpowiedzialna za przygotowanie i prowadzenie procesu beatyfikacyjnego – przyp. red.). – Różne czynniki mogą przyśpieszyć, ale też oczywiście opóźnić ten proces. Bez względu na to, jak pracują ludzie, jakie są możliwości komisji, to i tak taką bożą pieczęcią, choćby się człowiek pomylił, jest znak, czyli cud – dodaje ksiądz Pinkiewicz.

Tablica upamiętniająca dr Aleksandrę Gabrysiak na budynku przy ul. 1 Maja w Elblągu, gdzie mieszkała i została zamordowana wraz z córką (fot. Kamil.ryy/Wikimedia Commons)
Zamordowaną Marię wspomina jej koleżanka z klasy Agata Keren.
– Myślę, że to, co Marysię spotkało, wyniknęło z działalności jej mamy, z tego, że była osobą zbyt otwartą i miała kontakt z różnego rodzaju osobami. Marysia też miała z nimi kontakt, dlatego to się wszystko tak skończyło – powiedziała koleżanka zabitej.
Zabójca Aleksandry Gabrysiak i jej córki został skazany na karę śmierci. Był to ostatni taki wyrok w Polsce, który później zmieniono na dożywocie.
Posłuchaj materiału reportera:
Marek Nowosad/puch





