Za zatrucie rzeki Styny w Trąbkach Wielkich odpowiada oczyszczalnia ścieków – informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. W połowie sierpnia do rzeki dostały się nieoczyszczone ścieki wraz z osadem. Firma przyznała się do awarii.
O sprawie zatrucia rzeki informowaliśmy >>>TUTAJ. Radosław Rzepecki z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska podkreśla, że przyczyna zatrucia wody jest już jasna. – Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że zanieczyszczenie pochodzi z oczyszczalni ścieków. Podmiot przyznał się. Awarii uległy falownik oraz pompa osadu nadmiernego w osadniku wtórnym. Można powiedzieć, że doszło do zakłócenia prawidłowej pracy ciągu technologicznego – wyjaśnia.
Badania wody w dniu awarii wskazały duże przekroczenia wszystkich badanych parametrów, między innymi zawartości azotu, fosforu i pH. Inspektorzy przypominają jednak, że po kilku godzinach przekroczeń już nie było, także w rzece Kłodawie. Trwa kontrola, mająca wykazać, jak znaczne objętości zanieczyszczeń dostały się do rzeki. Kary mogą wynieść od kilku tysięcy do kilku milionów złotych.
FIRMA PRZEKRACZAŁA NORMY JUŻ WCZEŚNIEJ
Inspektorzy wskazują, że choć do tak znacznej awarii doszło po raz pierwszy, to przedsiębiorstwo przez ostatnie dwa lata ponosiło już podwyższone opłaty roczne za ponadnormatywny zrzut zanieczyszczeń.
Pomorski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska tylko w tym roku przeprowadził sto kontroli podmiotów gospodarki wodno-ściekowej. Co piąta zakończyła się stwierdzeniem nieprawidłowości. Kary wyniosły łącznie trzy miliony złotych.
Sebastian Kwiatkowski/MarWer