Wyjeżdżają do pożarów, wypadków, usuwają skutki załamań pogody. W Rumi swoje święto mieli ratownicy z powiatu wejherowskiego. To ponad 100 strażaków zawodowych i ponad 1000 członków Ochotniczych Straży Pożarnych. Uroczystość zorganizowano na terenie Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 na placu Kaszubskim.
– Miniony rok był dla nas rekordowym pod względem zdarzeń – mówi starszy brygadier Jacek Niewęgłowski, komendant PSP w Wejherowie. – W sumie braliśmy udział w 3065 akcjach, pod tym względem jesteśmy drudzy wśród powiatów w województwie pomorskim, po mieście Gdańsku. Ostatnie trzy lata w ogóle były bardzo trudne: jak nie pandemia, to pomoc w relokacji uchodźców – podkreśla.
W uroczystości wziął udział m.in. wiceminister infrastruktury Marcin Horała, który podkreślił, że zawód strażaka nie ogranicza się już tylko do gaszenia pożarów.
– Faktycznie statystyki wskazują, że tutaj jest najwięcej interwencji, choć mówienie, że pożarnicy z powiatu wejherowskiego są najbardziej zapracowani mogłoby sugerować, że gdzie indziej nie są zapracowani. A przecież wszędzie strażacy mają ręce pełne roboty – mówi Marcin Horała. – Straż pożarna już dawno nie zajmuje się tylko gaszeniem pożarów, ale wszelkiego rodzaju sytuacjami zagrożenia – dodaje.
W ramach uroczystości kilkudziesięciu strażaków otrzymało odznaczenia i awanse. Pożarnicy z rumskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 usłyszeli ważną dla siebie wiadomość – jeszcze w tym roku ogłoszony ma być przetarg na budowę nowej siedziby dla tej jednostki. Wojewódzkie obchody Dnia Strażaka odbędą się 31 maja.
Marcin Lange/ua