Cztery jeziora w Kartuzach zostały oczyszczone. „Będą mogły służyć mieszkańcom i turystom”

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

Można stwierdzić, że cztery kartuskie jeziora są już czyste. We wtorek podsumowano pionierski projekt na skalę światową rewitalizacji jezior: Mielenko, Karczemne, Klasztorne Duże i Klasztorne Małe. Oczyszczanie jezior trwa od 2019 i pochłonęło blisko 61 mln zł.

Cały projekt, wraz z wykonaniem infrastruktury zabezpieczającej wodę w akwenach, to koszt łącznie 100 mln zł. Miasto już wcześniej przeprowadziło szereg działań, aby odciąć jeziora od różnych zanieczyszczeń pochodzących z dróg czy z miasta. Samorząd rozbudował m.in. kanalizację burzową w mieście i wtedy powstały zbiorniki retencyjne, separatory, przepompownie. Oddzielono kanalizację deszczową od kanalizacji sanitarnej.

Cztery kartuskie jeziora były degradowane począwszy od lat 50. XX wieku. W latach 80. zbudowano oczyszczalnię ścieków, a następnie ją zmodernizowano i przystosowano do odbierania zanieczyszczonych osadów z jezior. Najtrudniejszym zadaniem od 2019 roku było wyciągniecie osadów zanieczyszczonych m.in. metalami ciężkimi i ropopochodnymi odpadami z dna Jeziora Karczemnego przy pomocy refulera. Właśnie ten element rekultywacji kosztował blisko 48 mln zł. Ten projekt jest tego typu największym w Polsce, jeśli chodzi o powierzchnię działań poddawanych rekultywacji, bo objął on 120 ha.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

We wtorek w Kartuzach odbyła się konferencja poświęcona zakończeniu realizacji projektu pn. „Kompleksowa rekultywacja jezior: Mielenko, Karczemne, Klasztorne Małe i Klasztorne Duże w Kartuzach”.

„BĘDĄ MOGŁY SŁUŻYĆ REKREACJI I KĄPIELI”

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała zwrócił uwagę, że takiej inwestycji jak rekultywacja całego zespołu jezior jeszcze w Polsce nie było.

– To bezprecedensowe osiągnięcie. Myślę, że w Polsce, przy kolejnych tego rodzaju projektach, ten kartuski będzie stawiany za wzór. Jest to ewenement w świecie naukowym i już słyszymy o tym jak inne samorządowy w kraju jak i różne instytucje podglądają te działania rekultywacyjne w Kartuzach. Teraz kartuskie jeziora będą mogły służyć rekreacji i kąpieli. Nawet słyszałem, że w jednym jeziorze jakość wody jest bliska wodzie pitnej. Wielkie gratulacje za tak skutecznie przeprowadzone prace. Wartość tego zadania, czyli prawie 100 mln zł, mówi o tym, że musimy dbać o środowisko i nie możemy dopuścić się takich zaniedbań, jak to było w przeszłości. Zwróciliśmy mieszkańcom Kartuz i wszystkim Polakom jeziora, czyli nasz skarb – mówił Marcin Horała wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

– Teraz te jeziora będą mogły służyć mieszkańcom i turystom, a Kartuzy staną się też kąpieliskiem i kurortem – dodał Horała.

O efektach rekultywacji jezior kartuskich mówił podczas konferencji również wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

– Odważne decyzje, które podjęliśmy, okazały się trafne i możemy się cieszyć z czystych jezior. Musimy być za nie odpowiedzialni i dbać o nie. Mam nadzieję, że Kartuzy staną się na powrót kurortem. Jest to piękny prezent na 100-lecie praw miejskich Kartuz. Nie możemy zapominać, że to kolejna inwestycja, która zmienia stolicę Kaszub. 100 mln zł to rekultywacja jezior, przebudowa układu torowego to 200 mln zł, budowa kolejnego etapu Obwodnicy Kartuz to kolejne 100 mln zł, a także budowa hali sportowo-widowiskowej z zespołem strzelnic przy SP nr 2 w Kartuzach to 26 mln zł czy też rozbudowa szkoły i budowa przy niej hali w Brodnicy Górnej to także kilkanaście milionów złotych – podkreślał Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.

Na konferencji obecny był także między innymi Szymon Gajda, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

WIELOLETNI PROCES

– Na dzień dzisiejszy wartość naszego projektu wynosi 61 mln zł, z czego dofinansowanie ze środków Programu Infrastruktura i Środowisko, ze środków Narodowego Funduszu Środowiska i Gospodarki Wodnej wynosi około 50 mln zł w formie dotacji bezzwrotnej. Poza tym posiłkowaliśmy się pożyczką z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 5,8 mln zł, natomiast wkład własny Gminy Kartuzy w ten ogromny projekt to niecałe 10 proc. jego wartości, czyli zaledwie 5,4 mln zł – poinformował główny specjalista w Wydziale Rozwoju Urzędu Miejskiego w Kartuzach Jarosław Zielonka.

Burmistrz Kartuz Mieczysław Grzegorz Gołuński podkreślił, że „był to proces wieloletni”. – Udało się po 30 latach dzięki wsparciu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W 1990 r., gdy zostałem burmistrzem, marzyłem i pragnąłem, a mieszkańcy pytali: co z kartuskimi jeziorami? Wówczas, jako młody burmistrz, powiedziałem, że najlepiej by było wybudować taki duży odkurzacz, który by wyciągnął osad z naszych kartuskich jezior. Projekt pokazał, że można, przy tak wielkim zaangażowaniu wielu ludzi, zrealizować marzenia. I dzisiaj kartuskie jeziora oddajemy praktycznie naszym mieszkańcom, oddajemy społeczeństwu, oddajemy naturze. Myślę, że lepszego prezentu na 100-lecie praw miejskich Kartuz nie możemy sobie wyobrazić – mówił burmistrz Kartuz, Mieczysław Gołuński.

Koszt przedsięwzięcia ostatecznie wyniósł 61 mln zł, z czego ok. 50 mln pokryło dofinansowanie rządowe i unijne, a kolejne 5,6 mln zł pożyczka, zaciągnięta w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podczas oczyszczania z kartuskich jezior wydobyto ok. 240 m sześc. samego osadu. Prowadzona była też rekultywacja chemiczna i biologiczna. W tym pierwszym przypadku do wszystkich czterech akwenów wprowadzono ok. 550 ton koagulantu, a w ramach działań biologicznych w jeziorach pojawiło się ok. 600 tys. narybku, głównie sandacza.

– Projekt doskonale się powiódł, co widać naocznie po przedstawionych przeze mnie na prezentacji wynikach badań. Nie ukrywam, że strasznie baliśmy się, co to będzie z tym projektem. To jest jedyny w swoim rodzaju projekt obejmujący aż cztery jeziora, które były bardzo mocno zdegradowane i trzeba było zrobić wszystko, aby je przywrócić do życia. Teraz okazuje się, że po ciężkiej pracy całego zespołu ludzi nam się udało. Nie będę jeszcze mówić o efektach uzyskanych na Jeziorze Karczemnym, dlatego że jezioro jest jeszcze w procesie rekultywacji i zakończy się on w listopadzie – przyznała dr hab. inż. Jolanta Grochowska, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

– We wszystkich pozostałych trzech proces rekultywacji zakończył się już w ubiegłym roku i spośród takich najważniejszych parametrów, które świadczą o tym, że jakość wody uległa poprawie, to jest spadek zawartości związków fosforowych, azotowych. Bardzo mocno obniżyła się koncentracja chlorofilu w wodzie i wzrosła przeźroczystość wód. W tej chwili w Jeziorze Mielenko mamy sięgającą dna, w Jeziorze Klasztornym małym utrzymuje się ona do 1,5 m, natomiast w Klasztornym Dużym nie spada poniżej 2 metrów. Można naprawdę zażywać kąpieli – dodała.

W konferencji wziął udział również Piotr Karczewski, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego i doradca prezydenta RP.

INNE SAMORZĄDY BĘDĄ KORZYSTAĆ Z DOŚWIADCZEŃ KARTUZ

– Dzisiaj wiemy, ponad wszelką wątpliwość, że inne samorządy, która mają podobne uwarunkowania i podobny problem, będą korzystać z doświadczeń, które tu, w Kartuzach, zostały zdobyte w czasie realizacji tego przedsięwzięcia. I w tym sensie jest to rzeczywiście przedsięwzięcie, które można nazwać światłem, inspiracją dla innych samorządów. Eksperymentem na dużą skalę – ocenił zastępca prezesa zarządu NFOŚiGW Dominik Bąk.

Teraz wciąż trwa inaktywacja fosforu na Jeziorze Karczemnym po wyciągnięciu osadów. Prace powinny się tu zakończyć do listopada 2023 i dalej będzie prowadzone jeszcze m.in. zarybianie i wszelkie działania, które mają utrzymać poziom czystości wód. Gmina Kartuzy przygotowuje teraz zejście i promenadę nad Jeziorem Klasztornym Dużym. Samorząd złożył także wniosek do Polskiego Ładu w wysokości 8 mln zł na dofinansowanie budowy kąpieliska nad Jeziorem Klasztornym Dużym – na miejscu dawnej przystani, za ul. Sambora.

Robert Groth/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj