Prawie 50 uczniów otrzymało we wtorek w Lipuszu nowe laptopy. Sprzęt trafił do uczniów czwartej klasy szkoły podstawowej w ramach programu rządowego „Laptop dla ucznia”.
– Po pandemii widzimy, że jest to potrzebne, żeby wyrównać szansę – zaznacza wójt gminy Lipusz, Mirosław Ebertowski. Na rozdanie laptopów społeczność szkolna oraz gmina zaprosiła wiceministra funduszy i polityki regionalnej Marcina Horałę. „Laptop dla Ucznia” wchodzi w skład programu cyfryzacji Polski i obejmuje czwartoklasistów z całego kraju.
– Część młodzieży już ma dostęp do tej technologii, ale dzięki temu programowi można wyrównać szanse wszystkich dzieci. Wszyscy czwartoklasiści otrzymują laptopy dzięki którym, mam nadzieję, łatwiej będą mogli zdobywać wiedzę, ją przyswajać i uczyć się nowych technologii. W gminie Lipusz jest to blisko 50 laptopów. Wiemy, że często są duże dysproporcje, jeżeli chodzi o możliwość i dostęp do narzędzi cyfrowych, takich jak właśnie laptopy. Trzeba z tych nowych technologii mądrze korzystać, nie przeciążać dzieci. Pilnujmy, żeby się nie przeciążały, jeżeli chodzi o korzystanie z nowych technologii. Cieszy nas także fakt, że te szanse są wyrównywane nie tylko wśród młodzieży, ale także na poziomie samorządowym. Otrzymujemy teraz wielomilionowe dofinansowania od rządu i dzięki temu poprawimy komfort życia w przyjaznej gminie Lipusz. Dziękujemy też za wsparcie panu ministrowi – mówił wójt gminy Lipusz, Mirosław Ebertowski.
– Rządowy program „Laptopy dla uczniów” ma na celu wyrównywanie szans. W dzisiejszych czasach obycie w świecie cyfrowym to jest coś takiego jak umiejętność czytania i pisania, absolutnie niezbędna zarówno w wielu zawodach, wielu zajęciach, ale w ogóle do poruszania się we współczesnym świecie. Ten sprzęt jednakże kosztuje. Stąd pomysł, żeby dzieci w określonym roczniku dostały od państwa laptop, który pozwoli im korzystać z różnego rodzaju pomocy naukowych i nabywać podstawowych umiejętności posługiwania się elektroniką oraz biegłego poruszania się po świecie cyfrowym – podkreślał wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała.
– To nie jest program wybiórczy, to nie jest program, w którym jednostki samorządu by ze sobą konkurowały, Każde dziecko w tym określonym wieku taki laptop otrzyma i to się teraz dzieje. W różnych gminach, w różnych miejscach, czasem tydzień wcześniej, czasem tydzień później, ale to w istocie bez znaczenia. Jedną ważną rzeczą, żeby tę cyfrową biegłość nabyć, ale też drugą ważną rzeczą jest to, żeby z tego świata wirtualnego czasem się wylogować do realnego, żeby też dzieci nie spędzały w nim całego czasu. To będzie określało pewną kompetencję niezbędną do bycia człowiekiem sukcesu, do dobrego życia. Łączenie biegłości wykorzystania elektroniki, żeby była ona narzędziem, żeby to człowiek się nią posługiwał, a nie żeby był jej sługą. W skali całego kraju ten program kosztuje trzy miliardy złotych – wyjaśnił wiceminister.
– Czwarta klasa to jest ten moment, kiedy dzieci nie są już takie najmłodsze. Niekiedy widać że dzieci nawet w poniżej wieku przedszkolnego otrzymują od rodziców tablet czy telefon, żeby się na nim bawiły. Nie jest to na pewno dobry pomysł, to jest na pewno ze szkodą dla dziecka. Takie bardzo małe dzieci nie powinny nawet za dużo telewizji oglądać, bo muszą wykształcać podstawowe odbieranie bodźców ze świata. Te bodźce elektroniczne są niezwykle atrakcyjne i powodują, że te z realnego świata są stłumione. Jednak przychodzi ten wiek, kiedy dzieci zaczynają się uczyć już wielu przedmiotów, to jest właśnie czwarta klasa. Tam trzeba już poszukiwać specjalistycznej wiedzy, która w internecie jest na wyciągnięcie ręki. Dzięki temu ten proces dydaktyczny będziemy wspierać – zaznaczył Horała.
Sprzęt po przekazaniu jest własnością rodziców uczniów. Rodzic podpisuje umowę z gminą lub szkołą. Blisko 400 tys. laptopów zostanie rozdanych do końca września.
Robert Groth