18 kwietnia dyżurny Straży Miejskiej w Wejherowie otrzymał zgłoszenie, że na stawie przy Polanie Jakubowej pływa ranny łabędź, który na szyi ma widoczne ślady krwi. Wysłany na miejsce zdarzenia patrol potwierdził zgłoszenie.
Strażnicy próbowali zwabić ptaka jedzeniem, a potem odłowić go przy pomocy specjalnej siatki.. Łabędź jednak złapać się nie dał i za każdym razem odpływał. O pomoc poproszono strażaków, którzy na miejsce przyjechali z pontonem. Wspólnymi siłami funkcjonariusze obu formacji złapali łabędzia w sieć. Ten na szyi miał przyczepiony do skóry hak. Rana, która wcześniej krwawiła, była już zaschnięta.
ŁABĘDZICA BRONIŁA PARTNERA
Łabędzia przetransportowano do lekarza weterynarii, który po udzieleniu mu pierwszej pomocy i opatrzeniu rany wydał decyzję, że ptak może wrócić do naturalnego miejsca bytowania, gdzie wspólnie z partnerką wysiaduje jaja. Nawiasem mówiąc, wspomniana partnerka przez cały czas akcji była bardzo podenerwowana i zaniepokojona – stawała w obronie partnera.
oprac. MarWer