Nadal przybywa pokrzywdzonych przez firmę „Ekodel” z Kościerzyny. Jest już ich ponad 60. Na prezesie spółki ciąży kilkadziesiąt zarzutów oszustwa. Zdaniem prokuratury rodzinna firma oferowała montaż pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych, ale nie wywiązywała się z umów.
Klienci przyznają, że wpłacali zaliczki od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych.
„TERMINY SIĘ WYDŁUŻAŁY”
– Zgłosił się do nas przedstawiciel handlowy. Podpisał z nami umowę 30 grudnia, a później okazało się, że od 1 stycznia zakończył umowę z firmą Ekodel – mówi jedna z pokrzywdzonych.
– Podpisałem umowę na rozbudowę fotowoltaiki i zamontowanie pompy ciepła. Fotowoltaikę zrobili, jednak w przypadku pompy ciepła wystąpiły problemy. Terminy się wydłużały i wydłużały. Zapłaciłem 35 tys. zł – zaznacza inny klient.
PREZESOWI SPÓŁKI GROZI 8 LAT WIĘZIENIA
W sumie wartość szkody prokuratura wyliczyła na prawie 2 miliony złotych. Podejrzany nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie wywiązał się z umów z powodu sytuacji gospodarczej w kraju. Do czynów objętych zarzutami dochodziło od marca 2020 do początku 2024 roku. Za oszustwo grozi 8 lat więzienia.
Czytaj więcej: Prezes spółki „Ekodel” z Kościerzyny usłyszał zarzuty. Szkody wyliczono na prawie 2 mln zł
Grzegorz Armatowski/ua