Tragedią zakończyła się policyjna interwencja pod Chojnicami. Od strzału z pistoletu służbowego zginął 37-letni mężczyzna. Do zdarzenia doszło w jednym z domów w Zielonej Chocinie w gminie Konarzyny.
AKTUALIZACJA, 19.12, GODZ. 10:30
Prokuratura Rejonowa w Człuchowie wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia 37-letniego mężczyzny podczas policyjnej interwencji w Zielonej Chocinie w gminie Konarzyny. Do zdarzenia doszło w środę w godzinach popołudniowych.
– Wszczęto śledztwo o czyn z art. 155 kk, dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje Prokurator Rejonowy w Człuchowie Mariusz Radomski. Prokurator podkreślił, że w trakcie śledztwa będą wyjaśniane okoliczności związane z prawidłowością i zasadnością użycia służbowej broni palnej przez funkcjonariusza policji.
WCZEŚNIEJ INFORMOWALIŚMY:
– W środę po godzinie 17:00 policjanci dostali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który pobił swojego ojca i demoluje dom. Agresor zabarykadował się w środku. Funkcjonariusze siłowo weszli do środka, po chwili 37-latek zaatakował ich nożem – relacjonuje komisarz Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
– Mężczyzna w pewnym momencie zaatakował jednego z policjantów i ranił go nożem w rękę. Drugi z policjantów, z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia kolegi z patrolu, użył broni służbowej i oddał strzał w kierunku 37-latka. Po skutkowym użyciu broni policjant podjął reanimację mężczyzny, którą prowadził do czasu przejęcia jej przez ratowników medycznych. Niestety, reanimacja nie doprowadziła do przywrócenia czynności życiowych mężczyzny – mówi komisarz Kamińska.
– Na miejscu pod nadzorem prokuratora przeprowadzane są czynności procesowe. Komendant wojewódzki skierował na miejsce policjantów z Wydziału Kontroli KWP w Gdańsku, którzy sprawdzają czy interwencja została przeprowadzona zgodnie z przepisami. Na miejscu jest również policyjny psycholog. Komendant wojewódzki powiadomił o zdarzeniu Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. Zależy nam na jak najszybszym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tego zdarzenia – dodaje policjantka.
Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie prokuratura.
Grzegorz Armatowski/PAP/ua





