Do Rady Miejskiej w Bytowie wpłynęło zapytanie, czy Mateusz Oszmaniec nie złamał prawa, kręcąc film reklamowy swojej działalności gospodarczej na stadionie, którym zarządza spółka samorządowa. Zgłaszający zauważył, że jest to prowadzenie działalności gospodarczej na mieniu gminnym, co powinno wiązać się z utratą mandatu.
Mateusz Oszmaniec nie chciał wypowiadać się w tej sprawie, odsyłając reportera Radia Gdańsk do pisma i wyjaśnień złożonych radzie miejskiej. Powołuje się w nich na to, że boisko jest ogólnodostępne i – w jego ocenie – nie złamał prawa. Tymczasem prezes spółki zarządzającej stadionem wskazuje w wyjaśnieniach do rady, że aby skorzystać z obiektu, należy uzyskać odpowiednie pozwolenie, bo „nie jest on ogólnodostępny”.
Sprawa miała zostać rozwiązana na sesji 5 marca. Rada miejska miała przyjąć oświadczenie Oszmańca. Nie zgodził się jednak na to radny Tomasz Franciszkiewicz, wnioskując o skierowanie sprawy do komisji skarg i wniosków.
– Miałem wątpliwości, czy rada miejska jest w stanie obiektywnie ocenić sytuację, nie mając w tym momencie informacji odnośnie stanowiska prezesa spółki i, w konsekwencji, wyjaśnień radnego, z którym nie miała możliwości się spotkać – opisuje Franciszkiewicz. Teraz sprawę ma zbadać komisja i dopiero po jej analizie, radni zadecydują co dalej z Mateuszem Oszmańcem.
Jeśli radny prowadzi działalność na mieniu samorządowym, to musi w ciągu trzech miesięcy zdecydować, z czego rezygnuje.
Marcin Pacyno/hb





