Wraca sprawa zabójstwa w Rokicinach. Zdaniem biegłych obaj podejrzani są poczytalni

(fot. KPP Bytów)

Obydwaj podejrzani o zabójstwo Ukraińca w Rokicinach w powiecie bytowskim są poczytalni i mogą odpowiadać przed sądem – poinformowała prokuratora. Biegli wydali właśnie opinię w sprawie Sebastiana W. na podstawie obserwacji psychiatrycznej.

Do zbrodni doszło w nocy z 11 na 12 maja 2024 r. w gospodarstwie rolnym w Rokicinach w powiecie bytowskim na Pomorzu. Życie stracił pracownik gospodarstwa 48-letni Ukrainiec Mykola S.

MIELI DZIAŁAĆ WSPÓLNIE I W POROZUMIENIU

Prokuratura przedstawiła zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem właścicielowi gospodarstwa Adamowi C. i jego pracownikowi Sebastianowi W.  Obaj mieli działać wspólnie i w porozumieniu. Ponadto 38-letni Adam C. jest podejrzany o znęcanie się nad dwoma pracownikami. Co do jego poczytalności biegli nie mieli wątpliwości już po jednorazowym badaniu. 35-letni Sebastian W. musiał zostać poddany obserwacji psychiatrycznej.

Przed sądem odpowiadać będzie także żona właściciela gospodarstwa – 36-letnia Sandra C. Jej prokuratura zarzuca nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu i zacieranie śladów zbrodni. Kobieta spaliła nagranie z monitoringu.

PODEJRZANYM MĘŻCZYZNOM GROZI DOŻYWOCIE

Adam C. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a jego żona tylko do spalenia nagrania z kamery, przy czym tłumaczyła, że zrobiła to na polecenie męża. Sebastian W. przyznał się do popełnienia zbrodni.

Obaj podejrzani są tymczasowo aresztowani. Sandrze C. sąd po rozpoznaniu zażalenia na areszt pozwolił opuścić areszt za poręczeniem 100 tys. zł. Adamowi C. i Sebastianowi W. grozi dożywocie, Sandrze C. do pięciu lat więzienia.

JAK DOSZŁO DO ZBRODNI?

11 maja 2024 r. Adam C. i jego dwóch pracowników miało wspólnie biesiadować przy ognisku w gospodarstwie w Rokicinach. W pewnym momencie doszło do kłótni, do nieuzasadnionych oskarżeń o niespłacony dług i o szpiegostwo kierowanych przez Adama C. do Ukraińca. Gdy Mykola S. zaprzeczał, Adam C. uznał, że wymusi od niego przyznanie do winy. Sposobem miały być tortury.

Nieoficjalnie wiadomo, że z Sebastianem W. powiesił Ukraińca za nogi w jednym z budynków gospodarczych. Miał tak głową w dół zostać do rana, ale ten plan wymknął się spod kontroli. W ruch poszedł młotek. Odciętego już od liny Ukraińca sprawcy oblali benzyną, a jej strużkę prowadzącą do niego podpalili. Płonącego mężczyznę polali jeszcze olejem.

Budynek gospodarczy zajął się ogniem. Przybyli do gaszenia pożaru strażacy znaleźli w budynku zwłoki Mykoli S. Na miejscu zdarzenia śledczy pracowali przez 16 godzin, podejrzewając, że doszło tam do zbrodni.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj