Podpalił sklep w Lęborku, bo nie chciano mu przechować bagażu

Podpalił sklep w Lęborku, bo ekspedientka nie chciała mu przechować bagażu (fot. KPP w Lęborku)

Policja zatrzymała mieszkańca Warszawy, który podpalił sklep w Lęborku. Straty oszacowano na 65 tysięcy złotych. 39-latek dzień wcześniej wszczął tam awanturę. Obsługa wezwała funkcjonariuszy, którzy ukarali go wysokim mandatem. Następnej nocy podpalono palety znajdujące się przy budynku. Uszkodzeniu uległy elewacja oraz szyld. Policjanci powiązali pożar z ukaranym mężczyzną i mieli rację.

Sprawca podpalił stos palet i plastikowych skrzynek ustawionych przy ścianie budynku. Ogień objął elewację, okna oraz szyld sklepu, jednak dzięki szybkiej reakcji strażaków nie przedostał się do wnętrza. Funkcjonariusze ewakuowali wszystkich lokatorów.

CHCIAŁ ZOSTAWIĆ BAGAŻ W SKLEPIE

Na miejscu zabezpieczono ślady i dowody. Kryminalni ustalili, że sprawcą podpalenia może być 39-letni mieszkaniec Warszawy, który poprzedniego wieczoru przyszedł do sklepu w stanie wskazującym na nietrzeźwość i chciał zostawić bagaż. Gdy sprzedawczyni odmówiła, mężczyzna stał się agresywny i wulgarny – wylał kawę na półkę z medykamentami i wszczął awanturę.

Ekspedientka wezwała policję. Funkcjonariusze ukarali mężczyznę mandatami na łączną kwotę 1100 zł i sporządzili wniosek o ukaranie za wykroczenie polegające na zniszczeniu mienia. Jak się później okazało, 39-latek próbował wrócić do domu pociągiem, lecz tuż za Lęborkiem został z niego usunięty z powodu braku biletu. Wrócił wtedy przed sklep i, najprawdopodobniej z zemsty, podpalił rzeczy ustawione przy ścianie budynku, powodując straty przekraczające 65 tysięcy złotych, a następnie uciekł.

WSPÓŁPRACA Z WARSZAWSKĄ POLICJĄ

Sprawą zajęli się lęborscy kryminalni. Ustalili, że mężczyzna jedzie pociągiem w kierunku Warszawy i poinformowali o tym stołecznych policjantów. Kilka godzin później 39-latek został zatrzymany na dworcu PKP przez funkcjonariuszy z Komisariatu Kolejowego Policji w Warszawie. Czekali na niego również dlatego, że obsługa pociągu zgłosiła podróż bez biletu i konieczność potwierdzenia tożsamości – podała lęborska policja.

Mężczyzna usłyszał zarzuty umyślnego zniszczenia mienia poprzez podpalenie. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Przemysław Woś/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj