Przedsiębiorcy z Ustki oskarżają burmistrza i Urząd Morski w Gdyni o działanie na szkodę ich biznesów. Chodzi o rozpoczynający się w środku sezonu remont falochronów, które będą wyłączone z użytku, podobnie jak część plaży.
– Turyści uciekną z Ustki do innych nadmorskich miejscowości, a my będziemy mieli mniejsze obroty. Zamykanie największej atrakcji miasta to nieporozumienie – podkreślił Konrad Kukier, jeden z właścicieli lokalu gastronomicznego w Ustce.
Podobnego zdania jest Dominik Potecki, którego lokal znajduje się pomiędzy dwoma remontowanymi falochronami.
– Inwestycja jest konieczna, ale dlaczego teraz, kiedy mamy najwięcej dochodów? To zły czas na rozpoczęcie remontu – dodał Potecki.
OBAWA UTRATY DOFINANSOWANIA
Burmistrz Ustki Jacek Maniszewski tłumaczy konieczność remontu falochronów ich fatalnym stanem technicznym. A dlaczego teraz? Włodarz miasta odpowiada, że istnieje obawa utraty 100-milionowego dofinansowania inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy.
– Remont musi się rozpocząć teraz, ponieważ w innym przypadku nie zdążymy z realizacją – wskazał burmistrz Ustki.
ZAKAZ WEJŚCIA NA PLAŻE
Od czwartku obowiązywać będzie całkowity zakaz wejścia nie tylko na falochrony, ale również plaże. Po stronie wschodniej w plac budowy zmieni się 60-metrowy odcinek plaż i 100-metrowy po stronie zachodniej.
– Firma odpowiedzialna za remont 120-letnich falochronów postara się, aby były one jak najmniej uciążliwe dla przedsiębiorców i turystów – poinformowała Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Remont pochłonie 102 miliony złotych i potrwa do 26 sierpnia 2026 roku.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Łukasz Kosik/mk





