Rolnicy z Kaszub chcieliby, żeby myśliwi prowadzili większy odstrzał sanitarny dzików. Według plantatorów i hodowców koła łowieckie są formą grup hobbystycznych, a ich wpływ na ochronę upraw i regulację liczebności zwierzyny leśnej jest nikły.
Według Piotra Ptacha, członka izby rolniczej z powiatu kartuskiego, koła łowieckie niechętnie angażują się w redukcję populacji tych zwierząt, a dziki powodują szkody w uprawach, za które wypłacane odszkodowania są niewspółmiernie niskie.
– Nie możemy przeforsować zwiększenia odstrzału i ograniczenia choroby. Jeśli liczba nosicieli będzie mniejsza, choroby będzie mniej, a nasze rodziny będą mogły spać spokojnie. Będziemy wiedzieć, czego się spodziewać, idąc do pracy, zamiast dowiadywać się, że zamykają nam produkcję, a my zastanawiamy się, co robić dalej – mówił Piotr Ptach w rozmowie z Robertem Grothem.
Zdaniem rolników, myśliwi wstępują do kół łowieckich, ponieważ to ich hobby. Tymczasem rolnicy chcieliby, żeby koła były rozliczane z realnego wpływu na zapobieganie szkodom powodowanym przez dziki.
Posłuchaj rozmowy:
ts/puch





