Ostatnia sesja Rady Gminy Starogard Gdański odbyła się 23 lutego i trwała nieco ponad trzy minuty. Złożono wówczas wniosek o odwołanie przewodniczącego tego organu, po czym zarządzono przerwę w obradach. Do wznowienia sesji nie doszło w marcu, a kolejne posiedzenie wyznaczono na 6 kwietnia. Wójt, niektórzy radni i sołtysi uważają, że niewznawianie obrad może grozić między innymi niepowodzeniem w realizacji inwestycji za 17 milionów złotych.
Na wtorkowej konferencji prasowej wójt gminy Starogard Gdański Magdalena Forc-Cherek apelowała do przewodniczącego rady i jego zastępcy o wznowienie obrad. Jako jeden z powodów wymieniła wypłacenie „dodatku elektrycznego” dla 51 rodzin, który trzeba rozliczyć do 31 marca. Mówiła także o inwestycjach.
– Zabiegamy o to, by zawrzeć umowę na wykonanie projektu budowy ścieżki rowerowej Kokoszkowy-Godziszewo. Istnieje ryzyko, że jeśli na czas nie zostanie zaprojektowane to zadanie, to utracimy 17 milionów złotych dofinansowania w ramach nowych funduszy europejskich – mówiła wójt.
PRZERWA UZASADNIONA?
Głos zabrała także radna Grażyna Biodrowska, która mówiła o tym, że mieszkańcy pytają, dlaczego Rada Gminy nie pracuje i wyrażają obawę o powstanie długo wyczekiwanej świetlicy.
Przewodniczący Rady Gminy Starogard Gdański Marcin Hinca utrzymuje, że przerwa spowodowana jest jego obowiązkami zawodowymi. Kolejną sesję zaplanował na 6 kwietnia. Podkreśla, że jemu także zależy na dobru mieszkańców i kolejne wnioski spływają do niego w formie mailowej.
„MAM DO TEGO PEŁNE PRAWO”
– Taki termin założyłem, to jest termin ostateczny, w którym wznowienie sesji nastąpi. Wykonuję swoje obowiązki zgodnie z prawem, mam do tego pełne prawo, mogę organizować pracę sesji raz na trzy miesiące, robię to częściej. Często komunikuję się z panią wójt, ustalam dla niej dogodny termin. Zaszła taka wyjątkowa sytuacja i proszę to zrozumieć – powiedział Radiu Gdańsk Marcin Hinca.
Przewodniczący złożył na początku marca rezygnację ze stanowiska, która może zostać przyjęta na kolejnej sesji.
Filip Jędruch/pb