Umacniali wały, zabezpieczali domy, ewakuowali ludzi i zwierzęta. Pierwsza zmiana 61 pomorskich strażaków zakończyła morderczą walkę ze skutkami powodzi na południu Polski.
Punktem koncentracji ponownie był Tczew. Kompanie specjalne Gryf i Neptun mają za sobą prawie tydzień walki z żywiołem m.in. w Wałbrzychu, Opolu, Nysie, w Cisku i Landzmierzu.
POMAGAŁA LOKALNA SPOŁECZNOŚĆ
– W tej ostatniej miejscowości dwie rzeki wpadają do Odry. Dopływy zostały odcięte za pomocą śluz, dlatego strażacy musieli odpompowywać nadmiar wody – wyjaśnia dowódca kompanii specjalnej Neptun, st. bryg. Tomasz Kołakowski. – Byłem bardzo zaskoczony, jak pozytywnie zostaliśmy odebrani jako pierwsza pomoc i zwiastun nadziei. Lokalna społeczność zorganizowała między innymi wyżywienie i zakwaterowanie – dodaje.
STRAŻACY UKŁADALI WORKI Z PIASKIEM
Kompania Neptun walczyła z żywiołem w miejscowościach Cisek i Landzmierz niedaleko Kędzierzyna Koźla. kolei kompania Gryf odpowiadała za umacnianie wałów w Jaczkowie pod Wałbrzychem, Nowej Rudzie, Kłodzku i Wrocławiu.
– Nasze zadanie polegało przede wszystkim na układaniu worków z piaskiem i zabezpieczaniu tego, co można było jeszcze zabezpieczyć – informuje zastępca dowódcy Kompani Specjalnej Gryf, aspirant Bartłomiej Urban.
W tym momencie z powodzią walczy 71 strażaków z Pomorza i 19 pojazdów. Druga zmiana wyruszyła z Tczewa w czwartek. Czytaj więcej: Druga grupa pomorskich strażaków ruszyła na pomoc powodzianom
Mateusz Czerwiński/ua