Przedszkole „Chatka Puchatka” było pierwszą taką niepubliczną placówką w Kwidzynie. Od 30 lat zapewnia opiekę dzieciom w budynku przy ulicy Kochanowskiego 34 należącym do samorządu. Miejsce to musi jednak opuścić, bo zgodnie z wolą Rady Miasta z marca 2021 roku ma być to siedziba innej placówki… Przedszkola Publicznego numer 2.
Do likwidacji niepublicznego przedszkola „Chatka Puchatka” przygotowują się władze Kwidzyna. Budynek dalej ma pełnić funkcję przedszkola, ale już publicznego. Na takie zmiany nie godzą się rodzice przedszkolaków. Twierdzą, że mogą źle oddziaływać na psychikę dzieci, które są przywiązane do dotychczasowej kadry nauczycielskiej. – Zostaliśmy oszukani przez burmistrza. W trakcie kampanii obiecywał, że żadna placówka nie będzie zamknięta – dodają mieszkańcy. – Taki jest wyrok sądu – kontruje włodarz. W czwartek w Hali Widowiskowej w Kwidzynie odbyło się spotkanie konsultacyjne z rodzicami.
– To była zemsta – uważa Joanna Nojak, dyrektor Niepublicznego Przedszkola „Chatka Puchatka”. – Za to, że poszłam do sądu i udowodniłam, że miałam rację. Dotacje były źle naliczane przez dziesięć poprzednich lat. Dlatego muszę odejść. Taki był cel poprzedniego burmistrza – dodaje dyrektor.
WYROK SĄDU – WYDANIE BUDYNKU NA RZECZ MIASTA
Dyrektor prowadząca Niepubliczne Przedszkole „Chatka Puchatka” nie opuściła budynku, dlatego władze Kwidzyna znalazły tymczasową siedzibę dla Miejskiego Przedszkola numer 2 w miejskim obiekcie przy Grunwaldzkiej 54. Jednocześnie, by odzyskać budynek przy Kochanowskiego, samorząd wystąpił na drogę sądową.
– 16 października zapadł prawomocny wyrok nakazujący wydanie nieruchomości przez panią dyrektor na rzecz miasta. Została nadana klauzula wykonalności – wyjaśnia burmistrz Sebastian Kasztelan.
Początkowo burmistrz chciał, żeby nieruchomość została zwrócona do 20 grudnia tego roku. Po naciskach dyrekcji i rodziców termin przesunięto na koniec czerwca 2025 roku. Włodarz zapewnia, że każde dziecko, które uczęszcza do „Chatki Puchatka”, będzie miało zapewnione miejsce w Miejskim Przedszkolu Publicznym nr 2.
NIEZADOWOLENI RODZICE PRZEDSZKOLAKÓW Z „CHATKI PUCHATKA”
Pojemność niepublicznej placówki to 156 miejsc, zaś do miejskiego przedszkola uczęszcza 80 dzieci. Władze miasta zapewniają, że wszyscy się pomieszczą. Jednak to nie kończy sporu. Rodzice przedszkolaków uczęszczających do niepublicznej placówki nie chcą zmian. Swoje niezadowolenie wyrazili podczas spotkania konsultacyjnego z burmistrzem.
– Każda zmiana, która jest wprowadzana w życie mojego dziecka, odbija się płaczem, krzykiem i niechęcią w chodzeniu do przedszkola. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz nowa pani dyrektor zmieniła panie, które opiekują się najmłodszymi dziećmi – mówią rodzice.
Rodzice stają również w obronie kadry „Chatki Puchatka”. Podczas spotkania miasto nie dało gwarancji, że nauczyciele niepublicznej placówki znajdą stałe zatrudnienie w miejskim przedszkolu. Na razie mowa o umowie do końca czerwca. Później zostanie przeprowadzona rekrutacja.
WALKA O PRACĘ DLA KADRY PRZEDSZKOLA
– Burmistrz odwrócił się od mieszkańców. Zagłosowaliśmy na niego w wyborach, a on robi to, co nakazuje mu rada – dodaje kolejny rodzic.
Sebastian Kasztelan wyjaśnia, że musi respektować wyrok sądu, a co za tym idzie, odebrać publiczny obiekt „Chatce Puchatka”.
– Podobna historia była kilka lat temu w Olsztynie. Władze nie wykonały wyroku i doszły do porozumienia z mieszkańcami – mówi były prezes ogólnopolskiego zrzeszenia przedszkoli i żłobków niepublicznych Piotr Jastrzębski. – To jest wyrok, który można wykonać, ale nie trzeba – uważa Jastrzębski.
Dyrektor „Chatki Puchatka” Joanna Nojak wyjaśnia, że zakończyła walkę o siedzibę w niepublicznej placówce, ale walka o zatrudnienie dla personelu wcale się dla niej nie kończy. Miasto Kwidzyn nie wyklucza kolejnych spotkań z rodzicami w tej sprawie.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Mateusz Czerwiński/mp