Była dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku skazana na 1,5 roku więzienia

Była dyrektorka malborskiego Środowiskowego Domu Samopomocy podczas rozprawy na sali Sądu Rejonowego w Malborku (Fot. PAP/Piotr Matusewicz)

Była dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku Katarzyna P.- R. została skazana na 1,5 roku więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej. Wyrok nie jest prawomocny.

Przed Sądem Rejonowym w Malborku został w poniedziałek odczytany wyrok wobec byłej dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku Katarzynie P.-R. Podsądna stawiła się na sali rozpraw.

KARA WIĘZIENIA I ZAKAZ WYKONYWANIA ZAWODU

Sąd Rejonowy w Malborku uznał winę kobiety i skazał ją na łączną karę 1,5 roku więzienia. Sąd zakazał też kobiecie na trzy lata piastowania stanowisk kierowniczych w organach państwowych i samorządu terytorialnego oraz na trzy lata zakazał wykonywania zawodu psychologa transportu i medycyny pracy.

W uzasadnieniu sędzia Ewa Szadurska-Rybczyńska uznała, że wbrew temu co podawała obrona, podsądna była funkcjonariuszką publiczną.

Śledczy zarzucali b. dyrektor ŚDS m.in. przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej. Według prokuratora, od października 2018 roku kobieta miała delegować pracowników domu do prac na swojej posesji, zlecając im m.in. sprzątanie, koszenie trawników czy opiekę nad członkiem jej rodziny. Dla celów prywatnych, jak twierdzi prokuratura, miała użytkować służbowy samochód.

Zdaniem śledczych kobieta dopuściła się też przywłaszczenia mienia wartości nie mniejszej niż 5117 złotych, przekazanego na potrzeby ŚDS przez Urząd Miasta Malborka, w tym laptopa, odkurzacza, telefonu komórkowego. Ponadto, wielokrotnie wynosiła z ŚDS posiłki przygotowane i przeznaczone dla podopiecznych.

ZIGNOROWAŁA KWARANTANNĘ DOMOWĄ I PRZYSZŁA DO PLACÓWKI

Dyrektorka została też uznana za winną narażenia na niebezpieczeństwo pracowników i podopiecznych placówki w czasie pandemii koronawirusa, bo zjawiła się w placówce w okresie, gdy jesienią 2020 r. była objęta kwarantanną domową.

Na poczet kary zostało zaliczone tymczasowe aresztowanie b. dyrektorki ŚDS w trakcie trwania śledztwa, które trwało prawie trzy miesiące.

KOBIETA PRZEKROCZYŁA SWOJE UPRAWNIENIA

Sędzia Ewa Szadurska-Rybczyńska w uzasadnieniu werdyktu podała, że w zachowaniu oskarżonej był widoczny brak wyczucia, gdzie zlecane czynności nie są czynnościami związanymi z wykonywaniem obowiązków służbowych. Podkreśliła, że świadkowie sami przyznali, że w trakcie godzin pracy wykonywali czynności związane z życiem prywatnym podsądnej.

– Trudno nazwać koszenie trawnika (na prywatnej posesji b. dyrektor ŚDS – PAP), czymś co miało przynieść korzyść samemu domowi samopomocy, w którym są podopieczni – tłumaczyła sędzia Szadurska-Rybczyńska i dodała, że warzywa mogły być hodowane na terenie domu samopomocy. – Ta cienka linia została przekroczona – podkreślała sędzia.

Sąd w uzasadnieniu informował, że podsądna przekroczyła swoje uprawnienia, zlecając m.in. prywatne prace pracownikom domu samopomocy.

Odnośnie zarzutu narażenia na niebezpieczeństwo pracowników i podopiecznych placówki w czasie pandemii COVID-19, zdaniem sądu świadkowie potwierdzili złamanie zasad kwarantanny przez podsądną, a materiał dowodowy ws. tego zarzutu był przekonywujący.

Sąd w uzasadnieniu podał, że zasądzony wyrok jest w dolnej granicy kary i, jeśli po uprawomocnieniu sąd tak zdecyduje, kara mogłaby być wykonywana w systemie dozoru elektronicznego. Wyrok jest nieprawomocny.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj