Śmierdzącą substancją chciał zablokować działalność… agencji towarzyskiej w Słupsku. Ale się pomylił

Policja szuka sprawcy rozlania cuchnącej substancji w budynku przy ulicy Frąckowskiego w Słupsku. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, ktoś chciał w ten sposób uniemożliwić działalność agencji towarzyskiej znajdującej się w budynku. Sprawca jednak pomylił drzwi i rozlał prawdopodobnie preparat do odstraszania dzików przed innym mieszkaniem. Odór było czuć w całym budynku.

– Dziś jest nieco lepiej, ale wczoraj nie można było wytrzymać. Drzwi od klatki schodowej były cały czas otwarte i niewiele to pomogło. Mówią, że ktoś się pomylił i wylał ten płyn w złym miejscu. Tu obok podobno jest agencja towarzyska, ale ja mieszkam naprzeciwko i naprawdę nigdy nic nie słyszałam. Były dwa wozy strażackie, bo ktoś zawiadomił o tym smrodzie, ale pobyli trochę i pojechali – mówią mieszkańcy.

 
„JAK ŚMIERDZIAŁO, TAK ŚMIERDZI”

– Ja nie wiem, co się tu dzieje. Tu połowa mieszkań jest wynajmowana, ludzie się tu zmieniają co chwilę. Trudno się połapać, kto mieszka, a kto nie. Ja o agencji słyszałem, ale nic nie zauważyłem. Była tu wczoraj pani sprzątaczka, myła pół dnia podłogi, zdjęto ten obalany próg, ale jak śmierdziało, tak śmierdzi. Nie wiem, ile to potrwa – dodają mieszkańcy budynku, w którym rozlano ciecz.

Władze spółdzielni Dom nad Słupią zawiadomiły o zdarzeniu policję. Rozlanie śmierdzącej substancji jest wykroczeniem. Grozi za to grzywna lub kara ograniczenia wolności.

Przemysław Woś/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj