Leśnicy i strażacy apelują o szczególną ostrożność. – Bardzo łatwo jest spowodować pożar zostawiając butelkę, niedopałek papierosa czy niedogaszone ognisko, nawet w wyznaczonym do tego miejscu w lesie – mówi nadleśniczy z Bytowa Daniel Lemke, gość Studia Słupsk 102 FM, miejskiego programu Radia Gdańsk w Słupsku.
– Sytuacja jest szczególna, bo od 21 marca nie spadła kropla deszczu. Mieliśmy 22 kwietnia kilkadziesiąt pożarów tylko na terenie mojego nadleśnictwa. Zapalał się na przykład las, w wyniku przewróconych na linie średniego napięcia drzew. To wina mocnego wiatru, potem dochodziło do zwarcia i pożaru. Ściółka ma wilgotność poniżej dziesięciu procent, były też mrozy w nocy. Nie ma nowej trawy i to wszystko płonie bardzo szybko. Od ściółki zapala się drzewo i pożar w koronach drzew przenosi się bardzo szybko i jest trudny do ugaszenia – dodaje leśnik.
3,5 TYSIĄCA POŻARÓW LASÓW W KRAJU
Starszy brygadier Krzysztof Ulaszek, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku, podkreśla, że strażacy wyjeżdżają nawet kilkanaście razy dziennie do różnych zdarzeń, ale przede wszystkim do pożarów. – Mieliśmy już w kwietniu ponad 200 interwencji, ponad 130 pożarów, głównie łąk i lasów. Niestety większość raczej z niefrasobliwości ludzi – komentuje komendant PSP w Słupsku.
W całym kraju od początku roku wybuchło już ponad 3,5 tysiąca pożarów lasu. Tyle samo ile w całym roku 2017.
Przemysław Woś/mim