„Anioły” nie strzegą już słupskich szkół. Przez 10 lat przeprowadzały dzieci przez ulicę

Sprzed słupskich szkół zniknęli pracownicy przeprowadzający dzieci przez ulicę, nazywani potocznie „Aniołami”. Przeprowadzali uczniów na drugą stronę jezdni od 10 lat. Teraz urząd nie ma na nich pieniędzy.

Ruch samochodowy przed słupskimi szkołami jest bardzo duży. Dzieci i rodzice uważają, że z „Aniołami” było bezpieczniej.

– Do tej pory z czystym sumieniem mogłam puszczać córkę do szkoły samą. Teraz musimy ja przyprowadzać na zmianę z mężem. – mówi mama jednej z uczennic słupskiej podstawówki. – Przy naszej szkole na przejściu dla pieszych, nie ma świateł, to jest skandal – dodaje kolejna z mam.

„NIE MA AŻ TAK DUŻEGO BEZPIECZEŃSTWA”

– To był rządowy program, zgodnie z którym urzędy pracy finansowały wynagrodzenie osób, które pomagały przy przejściach dla pieszych. Mam nadzieję, że w tym roku szkolnym będzie kontynuacja tego projektu. – mówi Anna Sadlak, dyrektor Wydziału Edukacji ze słupskiego ratusza. – Przy każdej szkole są pasy, przy większości światła, więc w moim przekonaniu aż takiego niebezpieczeństwa nie ma. Ponieważ rodzice uczniów są zaniepokojeni, dołożymy wszelkich starań, aby funkcję „Anioła” przywrócić do słupskich szkół, trudno tylko powiedzieć, kiedy to nastąpi – dodaje Anna Sadlak.

Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku aktualnie nie posiada środków, by przywrócić do pracy osoby przeprowadzające dzieci przez ulicę. Jak podkreślają urzędnicy, taka możliwość może pojawić się w 2020 roku.

Joanna Merecka-Łotysz/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj