Mieszkańcy ulicy Żeromskiego w Słupsku skarżą się na „krainę wielkich jezior”. Tak nazywają podwórko z dołami pełnymi wody po każdym deszczu. Słupskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej podkreśla, że nie ma pieniędzy na uporządkowanie terenu.
Mieszkańcy mówią natomiast, że nie mogą przejść nawet, by wyrzucić śmieci. – Podwórko jest rozjeżdżane przez użytkowników garaży. Nikt nie dba, żeby zasypać dziury, które po każdym deszczu są pełne wody. Mówimy na to „kraina wielkich jezior”. Nie da się przejść. Miasto nam odpowiada, że nie ma pieniędzy na naprawę – tłumaczą.
SPORE KOSZTY
Sytuacja własnościowa nieruchomości wygląda następująco: kilka budynków należy do wspólnot mieszkaniowych, jedna kamienica i całe podwórko pomiędzy budynkami to własność miasta.
– Szacujemy, że wraz z odwodnieniem inwestycja kosztowałaby około stu tysięcy złotych. Może, gdyby współfinansowały to okoliczne wspólnoty mieszkaniowe i właściciele garaży, coś by się udało przyspieszyć. Nawet proste wyrównania terenu i zasypanie dziur, utwardzenie powierzchni sporo kosztuje. Nie mamy tego na razie w planach na ten rok – dodaje Ewa Wach, prezes PGM-u w Słupsku.
Nie wiadomo, kiedy podwórko zostanie uprzątnięte. Nieruchomości nie ma w planach również na rok przyszły.
Przemysław Woś/pOr