W Słupsku rozpoczęła się walka z paleniem śmieciami. „Przyłapaliśmy mężczyznę, gdy do pieca wkładał ramy okienne”

Straż Miejska w Słupsku wystawia pierwsze w tym sezonie grzewczym mandaty za palenie w piecach śmieciami. Ukarano 6 osób na ponad 30 interwencji. Jednego z mieszkańców przyłapano na gorącym uczynku, gdy do pieca wkładał ramy okienne. Inny słupszczanin palił lakierowanymi kawałkami mebli.

– Reagujemy głównie na sygnały mieszkańców. W jednym przypadku przyłapaliśmy mężczyznę na gorącym uczynku. W piecu paliły mu się jeszcze ramy okienne. Strażnicy skontrolowali też kotłownię i okazało się, że w dalszej kolejności do palenia były płyty wiórowe i sklejki. To nigdy nie powinno znaleźć się w piecu – mówi Radiu Gdańsk Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.

Strażnicy codziennie jeżdżą na kontrole wzywani przez sąsiadów. Mieszkańcy mówią, że zgłaszają przypadki palenia śmieciami w piecach, bo wszyscy później oddychają toksycznym powietrzem.

MIESZKAŃCY REAGUJĄ

– Sama zgłaszałam wielokrotnie takie sytuacje straży miejskiej i nie uważam, że jest to coś złego. Przecież jak ktoś pali butelkami albo innymi syntetykami, to później wszyscy tym oddychamy. Teraz na mojej ulicy już nie ma takiego problemu – mówi mieszkanka ulicy Wojska Polskiego w Słupsku.

Młodzi słupszczanie zwracają uwagę, że z sąsiadem warto najpierw porozmawiać i zwrócić mu uwagę na szkodliwość palenia śmieciami w piecu, a w ostateczności interweniować u odpowiednich służb.

– Nie każdego stać na dobry opał i jak ktoś kalkuluje pomiędzy jedzeniem i opałem, to zawsze wybierze to pierwsze. Czasami trzeba komuś po prostu pomóc, bo palenie śmieciami nie zawsze wynika z ludzkiej głupoty – twierdzi licealista.

MANDATY I SPRAWY PRZED SĄDEM

W ciągu całego roku strażnicy miejscy w Słupsku przeprowadzili ponad 130 kontroli i ukarali ponad 20 osób za palenie śmieciami. Grozi za to kara grzywny od 20 do 500 złotych. W sytuacjach spornych, strażnicy wysyłają próbki popiołu do laboratorium i kierują sprawę do sądu. Wtedy kara może wynieść nawet kilku tysięcy złotych.

POSŁUCHAJ MATERIAŁ:

Paweł Drożdż/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj