Rybacy wstrzymują protest i spotkają się z ministrem gospodarki morskiej. „To rozmowy ostatniej szansy”

Rybacy z jednostek rekreacyjnych wstrzymują protest do czwartku 16 stycznia. To wynik propozycji spotkania ministra gospodarki morskiej z przedstawicielami komitetu protestacyjnego. Armatorzy domagają się rekompensat za wprowadzony z początkiem tego roku przez Komisję Europejską zakaz połowu dorszy.

– Komitet zdecydował o wstrzymaniu protestu, bo minister gospodarki morskiej zaproponował spotkanie – mówi armator z Ustki Wojciech Sikorski. – W naszym odczuciu są to rozmowy ostatniej szansy. Wierzymy, że w końcu otrzymamy tam konkrety, czyli do kiedy mamy czekać i ile otrzymamy w ramach odszkodowań. Środowisko jest zdesperowane, jednostki są oflagowane i, jeśli nie dojdziemy do porozumienia i nie dostaniemy konkretnych rozwiązań naszego problemu, zablokujemy porty – dodaje.

RYBACY NIE ZOSTANĄ BEZ POMOCY

Doradca ministra gospodarki morskiej Grzegorz Hałubek podkreśla, że resort chce pomóc rybakom, ale czeka na zgodę administracji unijnej.

– Nie mam żadnej wątpliwości, że minister Gróbarczyk chce tę sprawę załatwić i rybacy nie zostaną bez pomocy. Musimy jednak uzgodnić finansowanie z instytucjami unijnymi, bo to problem całego Bałtyku, nie tylko Polski – dodaje.

NIE TYLKO REKOMPENSATY, ALE RÓWNIEŻ ODSZKODOWANIA

Oprócz rekompensat armatorzy rekreacyjni chcą odszkodowań za przymusowy postój w portach oraz włączenia ich jednostek do programu złomowania kutrów, by móc odejść z zawodu. Koszt programu pomocowego dla rybaków rekreacyjnych jest szacowany na 150 mln złotych.


Paweł Drożdż/LCF

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj