Słupsk chce sprzedać nieruchomości za 25 milionów złotych. Część radnych uważa, że sprzedaż należy odłożyć na czasy lepszej koniunktury.
– Miasto wystawiło na sprzedaż ponad 52 hektary terenów inwestycyjnych. To w sumie sześć działek w okolicach ulicy Bohaterów Westerplatte – mówi rzecznik urzędu miejskiego w Słupsku Monika Rapacewicz.
– Nieruchomości były przygotowywane do sprzedaży już w ubiegłym roku. Nabywca może je wykorzystać między innymi do działalności magazynowej czy składowej – podkreśla.
APEL O WSTRZYMANIE
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku Tadeusz Bobrowski z PiS uważa, że warto zmienić przeznaczenie terenów i z transakcją wstrzymać się do czasu, gdy będzie lepsza koniunktura w gospodarce.
– Miasto się rozwija w tej części. Myślę, że warto pomyśleć nad zmianą miejscowego planu zagospodarowania i próbować sprzedać korzystniej. Dobrze, że miasto szuka możliwości dodatkowych dochodów, ale sprzedaż teraz i z tymi zapisami w planie miejscowym, to nie jest dobry pomysł – dodaje.
NIEJASNA SYTUACJA BUDŻETOWA MIASTA
Przewodnicząca rady miejskiej Beata Chrzanowska z PO podkreśla, że sytuacja budżetowa miasta jest teraz bardzo niejasna.
– Nie wiemy, jakie będą dochody w tym roku. Wydatki wzrosły w związku z koronawirusem. Budżet miasta jest wielką niewiadomą. Miasto szuka dodatkowych pieniędzy i to dobry ruch. Przetarg jest ogłoszony, ale szczerze mówiąc czarno
widzę jego efekt – przyznaje przewodnicząca.
Rok temu najwyższa kwota uzyskana ze sprzedaży nieruchomości przez miasto Słupsk wyniosła pięć milionów złotych.
Przemysław Woś/pb