Prokuratura Rejonowa w Miastku wszczęła śledztwo w sprawie udzielania subwencji oświatowej szkole w Kamnicy. Samorząd twierdził, że szkoła pieniądze na uczniów klas 4-6 pobierała niezasadnie. Burmistrz Miastka, pod którą podlega placówka, wstrzymała wypłatę pieniędzy we wrześniu ubiegłego roku.
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prokuratura wszczęła już w ubiegłym roku, jednak nie dopatrując się znamion przestępstwa, odmówiono wszczęcia śledztwa.
PRAWIDŁOWE ROZLICZENIA?
– Sprawdzamy, czy dotacje były wypłacane zgodnie z przepisami – wyjaśnia prokurator rejonowy Michał Krzemianowski. – Śledztwo prowadzimy pod tym samym kątem, czyli prawidłowości w zakresie ubiegania się i rozliczania dotacji oświatowej.
Chodzi o subwencję oświatową, jaka wypłacana była na uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej w Kamnicy od 26 września 2017 do 30 stycznia 2019 roku. To ponad 1,5 mln zł.n Jak dodaje prokurator, w sprawie będą przesłuchiwani świadkowe, w tym audytorzy, którzy kontrolowali placówkę w Kamnicy.
Wstrzymanie wypłat subwencji oświatowych niezależnie bada Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego decyzję zaskarżyła dyrektorka szkoły w Kamnicy.
KILKA DNI NA DECYZJĘ
Sprawę likwidacji szkoły w Kamnicy i protest opisywaliśmy w styczniu. Wtedy rodzice 30 uczniów klas integracyjnych ze szkoły w Kamnicy koło Miastka protestowali przeciwko przenosinom ich dzieci do oddalonych o 10 km szkół w Miastku.
O decyzji dowiedzieli się w połowie ferii, a na poinformowanie dzieci o zmianach i zorganizowanie dojazdów do nowych placówek mieli dosłownie kilka dni. W lutym rodzice trzech szkół z terenu gminy zorganizowali protest pod Urzędem Miejskim w Miastku. Domagali się zmiany decyzji dotyczącej likwidacji części klas w trzech szkołach podstawowych w gminie Miastko. Część z nich żądała, aby szkoły w Słosinku i Piaszczynie działały w pełnym wymiarze, a nie z ograniczeniem do klas I-III. Rodzice dzieci ze szkoły w Kamnicy chcieli decyzji o utworzeniu klas IV-VI. Sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która poleciła prokuraturze w Miastku ponowne zajęcie się sprawą.
Marcin Kamiński/pOr