Pół miliona złotych żąda od władz Słupska lokalny przedsiębiorca za recykling wraków samochodów. Magistrat kwestionuje wysokość faktury, bo zdaniem urzędników opłaty nie powinny dotyczyć aut, które od lat czekały na zezłomowanie.
Firma z początkiem marca podpisała nową, bardziej korzystną umowę na złomowanie wraków samochodów. Tuż po tym dostała od miasta zlecenie na recykling 48 wraków. Zbigniew Adkonis mówi, że zlecenie wykonał, ale pieniędzy nie dostał.
– Podpisałem nową umowę, bo w trybie zamówienia publicznego otrzymałem zlecenie od władz Słupska. Przechowywanie i złomowanie auta zostało wycenione na 10 tysięcy złotych i władze Słupska się na taki zapis zgodziły. Dostałem potem zlecenie na recykling najpierw 20, a potem 28 samochodów. Wykonałem je i wystawiłem fakturę. Nie została zapłacona – informuje przedsiębiorca.
„ZAKROJONE NA SZEROKĄ SKALĘ OSZUSTWO”
– W sposób bezczelny proponuje mi się, żebym zmienił fakturę i wystawił ją w myśl umowy, która już nie obowiązuje, gdzie były ceny znacząco inne. Ja o tym informowałem ratusz i sygnalizowałem wcześniej, żeby uporządkowali ten temat. Dla mnie jest to zakrojone na szeroką skalę oszustwo – dodaje Zbigniew Adkonis.
Wiceprezydent Słupska Marek Goliński przyznaje, że sprawa jest skomplikowana i niezałatwiona od lat.
– Ten przedsiębiorca spotykał się ze mną już kilkukrotnie. Zaczynając pracę w urzędzie, nie znałem sprawy. Zaszłości sięgają kilku kadencji wstecz. Nie dziwię się temu panu, bo rzeczywiście ma problem z pewnymi rozliczeniami – zauważa wiceprezydent.
SPRAWA TRAFI DO SĄDU
– Z rozmów z tym panem wynika, że na żaden kompromis nie zamierza iść. Stawki, które sobie oblicza, czasami są wręcz niewiarygodne. Wobec tego wymieniamy się korespondencją. Wiem, że pan nazywa wszystkich moich poprzedników i mnie oszustami, to nie jest miłe. Natomiast ja jestem od tego, by jako przedstawiciel samorządu postarać się sprawę załatwić. Dlatego też spotykamy się, również dziś. My uważamy, że skoro podpisaliśmy nową umowę na nowe stawki, to od tego momentu rozliczać się po tych stawkach będziemy za nowe samochody, a nie za wszystko, co nie zostało rozliczone dotychczas – informuje Marek Goliński.
Przedsiębiorca zapowiada, że skieruje sprawę do sądu. Chce też, by miasto opłaciło ubezpieczenie OC za samochody, które są własnością miasta, a stoją na parkingu złomowiska. Samorząd płacić nie chce.
Przemysław Woś/pb