Działa już oczyszczalnia ścieków w Borzytuchomiu. Zakład został skażony nieznaną substancją chemiczną dwa tygodnie temu. – Dzięki pomocy wielu ludzi udało się skrócić czas przerwy do niezbędnego minimum – mówi wójt gminy Borzytuchom Witold Cyba.
– Gmina, z powodu wpuszczenia do instalacji kanalizacyjnej nieznanej substancji, straciła ponad 150 tys. zł – mówi wójt gminy Witold Cyba. – To są jednak koszty transportu i czyszczenia kadzi z nieczystości. Wszystko zostało wypompowane i wywiezione do utylizacji. Kadzie zostały wymyte i wyszczotkowane. Cała instalacja kanalizacyjna od miejsca wlewu w środku miejscowości Borzytuchom do oczyszczalni, została wymyta i wypłukana, aby nic się nie oderwało i nie zanieczyściło kadzi – dodaje.
KTO ODPOWIE ZA ZANIECZYSZCZENIE?
Jak dodaje wójt Borzytuchomia, zakupione zostały bakterie, które podjęły pracę w kadziach oczyszczalni.
– To jest warstwa prawie pięciu centymetrów. Będziemy mieć kontrolę z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który zadecyduje, czy trzeba będzie modyfikować aktualny stan tej oczyszczalni – dodaje wójt.
O zniszczenie oczyszczalni ścieków podejrzewani są policjant z Bytowa oraz jego żona, na których posesji odkryto osiem 200-litrowych beczek z ropopochodną substancją. Wstępnie ustalono, że do kanalizacji mogło trafić nawet 200 litrów chemikaliów.
Marcin Kamiński/mk