Nietypowa sytuacja podczas procesu w sprawie o zabójstwo w Sądzie Okręgowym w Słupsku. Obrońca jednego z oskarżonych zażądał, by drugi oskarżony, jak się wyraził „zeznał prawdę”, bo w innym przypadku pozwie go o 2 mln złotych.
Chodzi o proces obywateli Gruzji i Ukrainy oskarżonych o zabójstwo i udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia w ubiegłym roku w Gliśnie koło Bytowa.
Obrońca Gruzina Otara S. mecenas Paweł Szmurło wysłał do obrońcy Ukraińca Ihora S. pismo, które nazwał „listem miedzianym”. Obrońca Ihora S. mecenas Jakub Antkowiak podkreślał podczas procesu, że jego zdaniem takie działanie jest niedopuszczalne.
– Pan mecenas zwraca się do mojego klienta, domagając się złożenia od niego określonych wyjaśnień i grożąc, że w przypadku braku złożenia takich wyjaśnień pozwie go o ponad dwa miliony złotych – mówił mecenas Antkowiak. – Co więcej, jak wynika z treści tego pisma, analogiczne oświadczenia za pośrednictwem mojego klienta pan mecenas składa w stosunku do innych osób, jak mniemam świadków w tej sprawie. To wynika z kontekstu tego pisma i z zawiadomienia. W mojej ocenie, i mówię to z pełną świadomością, jest to bezprawne wpływanie na tok czynności w niniejszej sprawie i w mojej ocenie wymaga to reakcji sądu – dodał.
RYZYKOWNE, ALE ZGODNE Z PRZEPISAMI?
Adwokat Paweł Szmurło nie chciał komentować swojego działań.
Proces w sprawie zabójstwa trwa. Do tragedii doszło w marcu ubiegłego roku. Gruzin Daviti G. miał pod wpływem alkoholu zaczepiać inne osoby, w tym kobiety. Doszło do bójki na noże, Gruzin zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. O zabójstwo oskarżono Ukraińca Ihora S. a inny Gruzin Otar S. ma zarzuty związane z udziałem w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Co dość rzadkie, oskarżony o zabójstwo Ihor S. odpowiada z wolnej stopy, a Gruzin z mniej poważnymi zarzutami jest areszcie od półtora roku.
Przemysław Woś/ako