89 zniczy zapalono w Słupsku w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. „Pamiętajmy, że wolność nie jest dana raz na zawsze”

Dokładnie o 5:15 przed tablicą, upamiętniającą wydarzenia z grudnia 1970 roku, 50 rocznicę masakry robotników oraz w 39 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku, przy ul. Jedności Narodowej w Słupsku zapalono 50 zniczy, a kolejnych 39 przed kościołem Mariackim.

Nie wolno nam o tych wydarzeniach zapomnieć, zwłaszcza o ludziach, którzy w imię demokracji zginęli – mówili zgromadzeni.

– 5:15 to szczególna godzina. To wtedy w Gdyni zaczęto strzelać do robotników, którzy szli na pierwszą zmianę do pracy. To jest symbol musimy tę godzinę uczcić – mówi Tomasz Rosiński ze słupskiego klubu PiS. – Jak się zaczął stan wojenny, to po mieście jeździła milicja, samochody na dachach miały zamontowane działka z gazem łzawiącym. Strzelano do ludzi. Po prostu strzelano. Na Starzyńskiego był supermarket. Tam chowali się przechodnie, a na przeciwko w parku stanęła taka nyska z tymi działkami i zaczęto celować do tych, którzy byli w środku. Chciano ich zwyczajnie zagazować – dodaje Tomasz Rosiński.

„MÓWIENIE MŁODZIEŻY NIE PRZEKONA”

Dziś mija 39. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Wtedy z terenu ówczesnego województwa słupskiego internowano 77 osób. Jednym z nich był Edward Müller. Sądy skazały go za rzekomą działalność antypaństwową na trzy lata więzienia.

– Tym, którzy nie chcą pamiętać, trudno jest cokolwiek przekazać. Próba przekonania, że my mieliśmy rację, jest bez sensu. Czymś innym jest próba przekonania ich dzieci i wnuków o tym, co było. Jedyne przesłanie, które może być ode mnie, żeby wzięli książki, napisane przez jednych i przez drugich, zapytali ludzi starszych lub w średnim wieku, jak było. Mówienie o tym, kto miał rację, młodzieży nie przekona. Oni muszą chcieć sami poznać historię, wziąć książki i przeczytać – mówi Edward Muller z NSZZ „Solidarność”.

– Powinniśmy zawsze pamiętać, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Przypisywanie demokracji pewnych przymiotników jak socjalistyczna demokracja, komunistyczne demokracja, liberalna demokracja, zawsze doprowadzi do tragedii w narodzie. Demokracja powinna być demokracją, nie z żadnym przymiotnikiem, one zawsze nas doprowadzą do tragedii – dodaje Edward Muller.

 
ZŁOŻENIE KWIATÓW
 
W samo południe przed pomnikiem upamiętniającym wydarzenia z grudnia 1970 roku, kwiaty złożyli przedstawiciele samorządu słupskiego, związków zawodowych, NSZZ „Solidarność” region słupski, a także lokalne społeczności.

– Kto nie zna historii lub o niej zapomni, ma małe szanse na to, że będzie mógł budować swoja przyszłość w sposób naturalny i prawidłowy. Nikt nie kwestionuje dzisiaj tego, że wolna Polska każdemu Polakowi jest bliska sercu i bardzo potrzebna – mówi Tadeusz Pietkun, przewodniczący zarządu regionu słupskiego NSZZ „Solidarność”.

O godzinie 12:30 w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku została odprawiona msza święta za ofiary wydarzeń grudniowych w 1970 i 1981.

Stan wojenny trwał od nocy z 12 na 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie internowano ponad 10 tys. działaczy, związanych z „Solidarnością”, a życie straciło 40 osób, w tym 9 górników z kopalni „Wujek”.
 
Joanna Merecka-Łotysz/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj