Studentka relegowana za poglądy? Akademia Pomorska w Słupsku zaprzecza. „Nie zaliczyła semestru”

Lawina komentarzy po relegowaniu z Akademii Pomorskiej przewodniczącej Rady Samorządu Studenckiego. Z nieoficjalnych informacji Agnieszka Łanska została skreślona z listy studentów po tym, gdy poprosiła władze uczelni o zajęcie stanowiska w sprawie Strajku Kobiet.

Do zdarzenia miało dojść w październiku. Władze Akademii Pomorskiej zaprzeczają jednak, żeby była to sprawa polityczna, a Agnieszka Łanska przestała być studentką, bo nie zaliczyła semestru.

WSZYSTKO ZGODNIE Z PROCEDURAMI

– Postępujemy zgodnie z procedurami i przepisami – informuje dyrektor do spraw organizacyjnych Akademii Pomorskiej Marzena Łukasik. – Jeżeli student uczelni nie zalicza semestru, to jest w procedurze skreślenia. Ma czas do odwołania się i jeśli nie ma działania ze strony studenta, to procedura jest uprawomocniona. Uczelnia nigdy w żaden sposób nie negowała ani nie zabraniała akademickiej debaty, ale w takim zakresie, żeby szanować wszystkie odmienne stanowiska

Dyrektorka przyznaje, że uczelnia jest zaskoczona sytuacją opisaną w mediach społecznościowych.

– To nie jest związane z żadnymi osobowymi kwestiami, nie mamy nic do ukrycia, a sprawa jest ze strony formalnej jasna i oczywista – dodaje Marzena Łukasik. 

SPRAWA JEST WYJĄTKOWA

Skontaktowaliśmy się Agnieszką Łanską. Była studentka nie chciała komentować całego zdarzenia.

– Sprawa jest wyjątkowa i rozwojowa, dlatego staram się jej wyrywkowo nie komentować, ale w najbliższym czasie pojawi się oświadczenie, które wyjaśni jakie jest moje stanowisko w tej sprawie – zaznaczyła.

 

W odpowiedzi na oświadczenie Uczelni dot. rzekomo nieprawdziwych informacji związanych z okolicznościami mojego skreślenia z listy studentów Akademii Pomorskiej wyjaśniam, co następuje: – nie jest prawdą, iż decyzja została wydana w dniu 5 listopada b.r., zgodnie z dokumentem, którego screenshot przedstawiam niżej, decyzja o wszczęciu postępowania skreślenia z listy studentów została wydana już w dniu 28 października 2020, tj. w dniu, w którym reprezentując Samorząd Studencki jako jego Przewodnicząca oraz jako członek Senatu uczestniczyłam w posiedzeniu Senatu Akademii Pomorskiej w Słupsku.

To w czasie obrad Senatu wygłosiłam oświadczenie – apel na temat zajęcia stanowiska przez władze uczelni w sprawie bezprecedensowych w historii protestów społecznych, w których uczestniczyli masowo także studenci Akademii. Tego dnia właśnie wysłano do mnie pismo, które załączam poniżej. Nie jest zatem prawdą, iż decyzję wydano 5 listopada. Wydano ją w dniu mego wystąpienia na posiedzeniu Senatu.

Nie ukrywam, że po skreśleniu mnie na piątym roku z listy studentów poddałam się i zdecydowałam o pójściu w inną stronę. Istotne było dla mnie, iż nikt z grona dotychczas mocno i otwarcie wspierających mnie osób z Uczelni (pracownicy, wykładowcy, władze) nawet nie odezwał się i do dzisiaj milczą. Z tego powodu i załamania nerwowego, które przeszłam w międzyczasie, a także właśnie z uwagi na docierające do mnie z uczelni sygnały, iż odwołanie nie ma sensu i jest stratą czasu, nie zaskarżyłam w stosownym czasie tej decyzji. 

Nie często się zdarza, że wyrzuca się studentów ostatniego roku, którzy z powodu zamieszania wywołanego pandemią i ograniczonym kontaktem z wykładowcami i sekretariatem nie dopełnili tej czy innej formalności. Nie jestem ideałem, działając społecznie i w samorządzie, nie zawsze wszystko na czas zaliczałam, ale zawsze spotykałam się z przychylnością uczelni, jej władz czy wykładowców, a w razie zaistnienia skomplikowanej sytuacji od razu otrzymywałam pomoc. Każdy, kto studiował, niech jednak sam przyzna – nie ma studenta idealnego. Jednak z takich powodów nie skreśla się z listy studentów ostatniego roku.

Oczywiście, wydalona zostałam za brak wpisu w karcie okresowych osiągnięć studenta. Pragnę zaznaczyć, że w czasie nauczania zdalnego karty te zazwyczaj znajdowały się w sekretariatach instytutów, a wykładowcy dokonywali wpisów właśnie tam. Przez prawie miesiąc, w październiku, otrzymywałam zaproszenia na zajęcia on-line, jak i materiały, więc uważałam, że wszystkie formalności zostały dopełnione, a karta została przekazana. Niestety, tak się nie stało. Nie dostałam informacji bezpośrednio od wykładowcy, że nie zaliczyłam przedmiotu, czy muszę uzupełnić jakiekolwiek braki, aby je osiągnąć. Zostałam postawiona przed faktem w momencie, gdy rozpoczęła się cała procedura. Karta bez wpisu leżała w sekretariacie prawie miesiąc, a ja jakimś cudem byłam w stanie kontynuować studia.

Moje relegowanie z uczelni zostało odebrane przez brać studencką jako szykana i represja. Wiele osób z uczelni, a przede wszystkim jej władze, z którymi przez 5 lat współpracowałam i z którymi byłam w stałym kontakcie do dziś nie ustosunkowały się do sytuacji, nie podziękowały za 5 lat działalności na rzecz Uczelni, a nawet nie pożegnały się ze mną, tak po ludzku. Dla mnie było to wystarczająco wymowne. I był to jasny sygnał – jeśli można skreślić na piątym roku przewodniczącą samorządu, to można zrobić wszystko z każdym. Efekt mrożący został osiągnięty.

W moim przekonaniu nie jest prawdą, iż AP jest miejscem otwartej debaty. Piszę to z ogromnym bólem, gdyż Akademia Pomorska to moja Alma Mater, w której spędziłam 5 intensywnych lat, z którą związałam całe swoje dorosłe życie, organizując tu z sukcesami Juwenalia i inne wydarzenia, oddając się bez pamięci działalności na rzecz Uczelni i będąc jej twarzą, dumnie reprezentującą uczelnię na zewnątrz, m.in na arenie ogólnopolskiej, a zdarzało się, że również światowej. Te czasy niestety już minęły, a debata na uczelni nie istnieje. Podsumowując, fakty są następujące: w ostatnich dniach października brałam udział w protestach, 28 X poprosiłam władze uczelni o zajęcie stanowiska i tego dnia zostałam poinformowana o wszczęciu procedury usunięcia mnie z mnie z listy studentów.  Obecnie planuję rozpocząć walkę o moje prawa i moją uczelnię. Dziękuję wszystkim za wsparcie! Jest to dla mnie ogromna motywacja do działania, której zabrakło mi wtedy.

 UCZELNIA ODPOWIADA

 

Akademia Pomorska odpowiedziała na oświadczenie studentki. Jak podkreśla dr hab. Danuta Gierczyńska, prorektor ds. Studentów, studentka nie została skreślona z listy studentów za poglądy, a przez to, że nie zaliczyła semestru.

 

„W związku z ostatnimi informacjami pojawiającymi się w mediach na temat pozamerytorycznego uzasadnienia skreślenia osoby z listy studentów przedstawiamy stan faktyczny dotyczący wyżej wymienionej kwestii. Studentka, jak było wskazane w pierwszym oświadczeniu została skreślona na podstawie regulaminu studiów (§ 27, ust.5, pkt. 3 – nieuzyskania zaliczenia semestru lub roku w określonym terminie).

W 2020 r. studentka została skreślona z dwóch kierunków kształcenia. W przypadku pierwszego kierunku zawiadomienie o wszczęciu procedury było datowane na 2 października 2020 r. Podstawą formalną był brak zaliczenia semestru. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dot. aborcji miał miejsce wiele dni później, czyli już po skreśleniu z listy studentów na pierwszym kierunku.

Kolejne zawiadomienie o możliwości skreślenia z drugiego kierunku studentka otrzymała 28 października, następnie wydano decyzję 5 listopada, która to decyzja uprawomocniła się 23 listopada – podstawą formalną był brak zaliczenia semestru.

W związku z ww. decyzjami administracyjnymi, studentka nie podjęła żadnych działań, tj. nie odwołała się od decyzji. Tym samym nie skorzystała z uprawnienia, które jej przysługiwało.

Nadmienić należy, że podobna sytuacja miała miejsce rok temu, gdy 30 października 2019 r. ww. studentka także została powiadomiona o skreśleniu ze studiów ze względu na brak zaliczenia semestru. Wówczas nastąpiło wyjaśnienie z jej strony, które zostało uznane.
Przypomnijmy ponownie, że w tym roku takiego odwołania nie złożyła na dwóch kierunkach studiów, z których została skreślona ze względu na brak zaliczenia wymaganych zajęć.

Zarówno w 2019 r. jak i 2020 r. informacje o skreśleniach z drugiego kierunku zostały skierowane pod koniec października w dniach, kiedy odbywały się obrady Senatu. Należy wyraźnie i z pełną stanowczością podkreślić, że podstawą wydania tych decyzji były wyłącznie kwestie merytoryczne i mające podstawy prawne w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Zarówno w roku obecnym jak i w roku ubiegłym decyzje były wydane w podobnych terminach, co zresztą jest naturalną praktyką na wielu uczelniach w kraju, gdy mija termin rozliczenia poprzedniego roku akademickiego. Łączenie tegorocznej decyzji z wydarzeniami politycznymi jest skrajnie nieprawdziwe i nie ma podstaw w faktach.

Akademia Pomorska w Słupsku jest miejscem otwartej debaty akademickiej, co ma miejsce zwyczajowo  także podczas obrad organów Uczelni, gdzie Senat przedstawia swoje opinie. 28 października również odbyła się szeroka dyskusja w ww. zakresie, podczas której zadeklarowano pomoc dla studentów i podkreślano, że Uczelnia jest miejscem prezentacji stanowisk, zgodnie z zasadą poszanowania odmiennych postaw, ale nie może być instytucją popierającą jednostronne opinie, szczególnie w zakresie indywidualnych i delikatnych kwestii etycznych”

Marcin Kamiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj