Przewodniczący Rady gminy Dębnica Kaszubska Krzysztof Badowski złożył w czwartek mandat. Twierdzi, że to wynik nagonki politycznej na niego i jego rodzinę. Tym ruchem uprzedził głosowanie projektu uchwały o jego odwołanie.
– Chciałem zaprzeczyć, że otrzymałem jakiekolwiek korzyści od firm wiatrowych oraz że wręczałem jakiekolwiek korzyści pani wójt czy komukolwiek innemu. Podobne insynuacje godzą we mnie jako człowieka oraz wartości, jakich przestrzegam. Ataki na mnie i na moją rodzinę podsycane przez pewna grupę ludzi prowadzą do coraz mniejszej ochoty do pracy społecznej i na korzyść gminy. Dlatego podjąłem decyzję, że dzień 31 stycznia będzie ostatnim dniem pełnienia przeze mnie funkcji radnego. Zrzekam się mandatu, aby raz na zawsze zakończyć konflikt, który nie służy ani radzie, ani gminie, ani wójtowi, a w szczególności mieszkańcom – mówił podczas sesji gminnej Krzysztof Badowski.
I TAK WYSTARTUJE
Radny zamierza jednak udowodnić, że mieszkańcy go potrzebują i weźmie udział w wyborach uzupełniających.
– To w rękach moich sąsiadów będzie głos i oddaję się pod ich ocenę, a nie pod ocenę radnych. Dziękuje mieszkańcom za zaufanie i niech ocenią, czy straciłem dla nich zaufanie społeczne – dodawał radny.
Radnego próbowano odwołać w ubiegłym roku. Zarzucano mu m.in. prowadzenie uciążliwej działalności gospodarczej na gminnym majątku. Rada większością głosów nie przychyliła się do projektu uchwały. Krzysztof Badowski zaprzecza wykonywaniu działalności na majątku gminnym, twierdząc, że pomaga wyłącznie żonie w prowadzeniu firmy. Chodzi o kuchnię, w której przygotowywane są posiłki dla szkół oraz catering dla barów.
Marcin Kamiński