W niedzielny poranek wznowiono poszukiwania mężczyzny, który miał utonąć w Klasztornych Stawach w Słupsku. Pomoc wezwała matka 26-latka, który miał wejść do wody i zacząć się topić. Na miejsce przyjechało siedem zastępów straży pożarnej, w tym ekipa płetwonurków z Ustki. Przed godz. 11 wyłowiono ciało topielca.
W sobotę koło godziny 16:00, ze względu na zmrok, akcję przerwano. Zostanie wznowiona w niedzielę około 9:00 – poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku Piotr Basarab. Na razie nie wiadomo, w jakich okolicznościach mężczyzna znalazł się w wodzie.
Nieoficjalnie wiadomo natomiast, że 26-latek miał wbiec do stawu za psem. Trzy lata temu w tym samym miejscu utonęła 8-letnia dziewczynka, która pobiegła za psem. Pod dzieckiem załamał się lód.
AKTUALIZACJA, 7.02, GODZ. 9:30
Po nocnej przerwie straż pożarna wznowiła akcję poszukiwawczą 26-latka.
(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
AKTUALIZACJA, GODZ. 10:50
Straż pożarna znalazła ciało 26-latka, który utonął w Klasztornych Stawach w Słupsku. Mężczyzna wbiegł na lód na jednym z czterech stawów, by ratować psa i wpadł do wody. Ciała mężczyzny szukała ekipa strażaków-płetwonurków, ale akcję przerwano ze względu na zapadający zmrok.
(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
– Dziś rano ją wznowiono i odnaleziono ciało mężczyzny po około trzydziestu minutach – mówi młodszy brygadier Krzysztof Trocki, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Okoliczności zdarzenia bada policja.
Przemysław Woś/mk/mrud