Strażacy z regionu słupskiego w ten weekend nie spali spokojnie. Paliły się obiekty w Warcinie w powiecie słupskim i w pobliżu bloków w Miastku w powicie bytowskim. Z kolei w jednym z mieszkań w Słupsku mężczyzna groził podpaleniem łatwopalnej cieczy. Ostatecznie nigdzie nikt nie odniósł obrażeń.
W sobotę wieczorem strażacy zostali wezwani do zabezpieczenia budynku wielorodzinnego przy ulicy Andersa w Słupsku. Pomagali wejść do mieszkania, w którym lokator miał grozić, że podpali łatwopalną ciecz rozlaną na podłodze. Nikomu nic się nie stało.
POŻARY W WARCINIE I MIASTKU
W nocy z soboty na niedzielę paliła się drewutnia i samochód osobowy w Warcinie. Dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku przekazał, że ogień zgłoszono około 2:30. Akcja gaśnicza trwała około trzy godziny. Dyżurny podkreślił, że w pożarze nikt nie ucierpiał, nie było też zagrożenia przedostania się ognia na pobliskie zabudowania. Straty nie zostały jeszcze oszacowane.
W niedzielę rano w pobliżu bloków przy ulicy Piastowskiej w Miastku palił się budynek gospodarczy. W środku nie było ludzi. Straty oszacowano na kilkanaście tysięcy złotych. Nie wiadomo na razie, co było przyczyną pojawienia się ognia.
Paweł Drożdż