Przekroczył prędkość, ale nie przyjął mandatu. Decyzją sądu kierowca jednak zapłaci i to ponad cztery razy więcej

Zamiast czterystu złotych mandatu zapłacił dwa i pół tysiąca złotych grzywny. Tak Sąd Rejonowy w Słupsku ukarał kierowcę, który zakwestionował wynik pomiaru prędkości przez policję.

W maju ubiegłego roku 46-latek został zatrzymany za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Zamiast 50, jechał 92 kilometry na godzinę. Kierowca odmówił przyjęcia mandatu kwestionując zapis miernika prędkości. Zdaniem policjantów z drogówki nie było mowy o pomyłce, bo auto zatrzymanego było jedynym na tej trasie w chwili pomiaru.

TO NIE PIERWSZY MANDAT ZA NADMIERNĄ PRĘDKOŚĆ

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Słupsku, który skazał 46-latka na grzywnę w wysokości sześciuset złotych. Kierowca zaskarżył wyrok i tym razem sąd ukarał go opłatą w wysokości dwóch i pół tysiąca złotych. Na wymiar kwoty miało wpływ wielokrotne karanie kierowcy mandatami za przekraczanie prędkości. Mężczyzna nie stawił się na żadnej z sądowych rozpraw.

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj